Głupiutka historyjka, nachalnie stawiająca między wierszami pytanie, o sensowność rozpadu ZSRR. W którym to, wszystkim narodom żyło się dobrze. Wszystkie nacje się wzajemnie szanowały, a jak zaszła potrzeba, wespół broniły wspólnej ojczyzny. Istna Arkadia. A, że nad wszystkim pieczę sprawowali Rosjanie, no cóż, tak wyszło i niewiadomo komu by to mogło przeszkadzać.