Juliusz Machulski przyzwyczaił nas do solidnej rozrywki i wysokiego poziomu swoich filmów, niestety czasami twórcy zdarzają się także wpatki, tak nalezy traktowac obraz "V. I. P.", raził mnie słaby scenariusz, zawiła i niezrozumiała fabuła była męcząca. Reżyser obsadził w głownej roli swoją żonę i to był moim zdaniem bład, o ile jej wcześniejsze epizodyczne role były do przyjęcia to dłuzsze przebywanie na ekranie wykazywało jej słaby talent aktorski