PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=659080}

Valerian i Miasto Tysiąca Planet

Valerian and the City of a Thousand Planets
6,4 70 196
ocen
6,4 10 1 70196
4,3 15
ocen krytyków
Valerian i Miasto Tysiąca Planet
powrót do forum filmu Valerian i Miasto Tysiąca Planet

Programowania ludzi ciąg dalszy. Oto schematy:

największe jaja ma dziewczyna (Cara Delevingne)
lata za nią jakiś chłoptaś starający się jej dorównać (Valerian)
okrutny dowódca, białas (Clive Owen)
dobre dzikusy (te cosie z planety Mul)

Kilka motywów powtórzonych z Piątego Elementu, trochę stworków jak z Gwiezdnych Wojen i Minimków. Sztampowe dialogi. Akcja nawet momentami wciągająca. Ot i cały film.

ocenił(a) film na 9

Film dla mnie rewelacyjny, pod względem wizualnym, akcją, miejscami, efektami, kostiumami itd.
Aktorzy zupełnie nie przypadli mi do gustu. Jednak doskonale to ujęłaś.
Teraz wiekszość filmów sci-fi, fantasy jest oparta na ukazywaniu mężczyzn jako tych ciapowatych i nierozgarniętych, a walecznych, niezależnych kobiet. Zaburza gdzieś to nasz obraz społeczny. Jeśli spojrzymy na filmy z latach 80'tych, to chłop musiał zapewniać kobiecie bezpieczeństwo.
Zły białas, zazwyczaj jakiś stary, jest nieodłącznym elementem tego typu filmów. [Clive O]
Teraz dodatkiem oprócz dawania wszystkich ras ludzi, orientacji seksualnych, nutki erotyki, są słodkie stworki albo robociki.
Szlag mnie trafia jak widać, że jest to naciągane, żeby zrobić efekt (awww) w widzach wrażliwych. [stworki od pereł]
Oprócz postaci słodkich często wrzucają postaci "przygłupie", żeby wywołać trochę śmiechu (akurat mnie taki humor naciągany nie bawi). - [w Valerianie były te 3 małe "pterodaktyle"]
Moim zdaniem lepszy jednak od filmów o superbohaterach.

Jeden wielki schemat postaci od 20 lat. Chcą zmienić ludzi, zmienić obraz świata, chcą odizolować od rodziny, nadają role społeczne, bazują na niskich instynktach.

użytkownik usunięty
nicobellic94

To jest taki film, że już zapomniałam, że planeta miała nazwę Mul. Ten świat w ogóle nie wciąga.

Przypomniał mi się jeszcze jeden element, małżeństwo na wakacjach i szał zakupów, co chyba również ma utrwalać w nas wzorzec, że żona ma bezmyślnie wydawać pieniądze. :)

nicobellic94

1) pędzi na łeb na szyję za tym małym stateczkiem, bez wahania
2) rozwala większość robotów pod koniec filmu
3) to on ratuje partnerkę przed staniem się daniem głównym, wyrzynając połowę straży przybocznej króla
4) to on uważa siebie za macho, któremu nikt się nie może oprzeć, co poniekąd potwierdza lista kochanek
5) to ona stereotypowo uderza w emocjonalne struny, podczas gdy on chciałby się trzymać przepisów (podjęcie decyzji o oddaniu stworka)
6) od kiedy istnieje kino, rolę wielkiego złego gra przeważnie białas!

I Ty powyżej piszesz, że bohater jest nierozgarnięty, ciapowaty, oraz że zmienia się poprzez kino obraz społeczny?

BUAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA!

chryssalid

No właśnie, nie wiem z której strony Valerian był ciapowaty i nierozgarnięty, raczej był właśnie typem macho. Nawet rangę miał wyższą od kobiety. Jacyś strasznie przewrażliwieni ci panowie przedmówcy, naprawdę kompetentna, pewna siebie kobieta jest odbierana przez faceta jako zagrożenie? To jest smutne i zajeżdża kompleksami

burberry

Bo czasy się zmieniają i niektórzy nie potrafią się odnaleźć. Kobiety mają w końcu coś do powiedzenia i nie wszystkim się to podoba ;-). Mało tego, gdy ktoś - nie daj losie - przejawia jakieś kobiece cechy, to przechlapane, bo przecież zgodnie ze starą dobrą doktryną macho, bycie kobietą, to bycie kimś gorszym. Postać Valeriana łamie stereotypy - wygląd jest przeciwieństwem obrazu macho bohatera, do którego przywykliśmy, a jednocześnie czyny wciąż wpisują się w klasyczny schemat. Dla niektórych to swoisty mindf*ck ;-)

chryssalid

Masz rację z tym Valerianem, rzeczywiście niektórzy mogą mieć problem z 'klasyfikacją' tej postaci bo to jednak nie jest super męski James Bond czy Bruce Willis na przykład. i niektórym przeszkadza dosłownie każda 'nie-biała' albo kobieca postać w mediach, to już jest aż śmieszne.. skoro nie ma znaczenia jaki kto ma kolor skóry czy płeć, to skąd ten płacz? Lepiej żeby filmy były głównie o białych mężczyznach, jak dotąd, a inne postacie byłyby tylko tłem? Wtedy będzie sprawiedliwie? Nie ogarniam niektórej krytyki...

burberry

To częściej nie krytyka, tylko poczucie zagrożenia. Jeśli już mówimy o relacjach damsko - męskich to faceci boją się utraty statusu quo.

ocenił(a) film na 6

Mam podobne odczucia. Oprócz skojarzeń z Avatarem, widać jak na dłoni schematy z 5 Elementu.
Główna bohaterka momentami emanująca golizną jak Milla Jovovich (Leeloo)
Rihanna = Diva Plavalaguna
Przewodnik na targu = Ruby Rhod
K-Trony = oddziały policji w 5 elemencie
i pewnie jeszcze kilka innych, których już nie pamiętam.

Najbardziej jednak irytował mnie przymulony, niski głos Valeriana (w oryginalnej wersji).
Film to przeciętniak, gdyby nie tak szeroko skrojona reklama, być może dałbym wyższą ocenę.
Na pewno nie jest to film, po który sięgnę drugi raz. Kolejne rozczarowanie po również nieudanym Passengers. Chyba przestanę oglądać reklamy i zwiastuny :)

ocenił(a) film na 6
Bartulec

Dodam tylko, że zaczął się na prawdę rewelacyjnie. Scena otwarcia z uściskami grabuli to mistrzostwo :) Na duży plus także bogactwo przedstawionego świata i wszystkie postacie.

ocenił(a) film na 7

Od 1967 roku z tego komiksu wielu reżyserów czerpało inspirację i powstawały z nich filmy m.in. Gwiezdne Wojny.

ocenił(a) film na 7

Co do schematu masz rację, ale nie wiem czy kojarzysz, że od początku kina schemat był odwrotny. W każdym filmie był silny, zaradny facet, który zawsze umie wyjśc cało z każdej sytuacji i kręcące się wokół niego słabe kobiety-ozdóbki, które albo były wiernymi anielicami, albo czasem pojawiała sie jakaś knująca intrygi diablica. Generalnie scenariusze były pisane tak by kreować konkretne wzorce. Teraz sie te wzorce nieco odwróciły i wielu to wkurza. A akurat w Valerian wcale nie jest pokazany jako ciapa, bo nieżle sobie radzi. Po prostu do pary ma równie zaradna partnerkę. Jako kobieta wolę oglądac takie kopiące tyłki bohaterki niz te sprzed paru dekad, które potrafiły tylko wić sie wokół mężczyzn. A ze pojawił sie schemat...może czas obejrzec inne gatunki filmowe, zamiast filmów dla mas...

frigid

Moim skromnym zdaniem film jest rewelacyjny, można w nim odnaleźć klimat piątego elementu, świetne efekty specjalne. Co do obsady stawiam, że zamiar reżysera to połączenie w śród głównych bohaterów super laski w postaci Cara Delevingne i jej filmowy partner anty steryd, nie Bond, nie macho, taki zapewne pomysł na młodzieżowy film miał Luc Besson (reżyser) gdzie super bohaterem może być każdy i mieć piękną kobietę u boku, to odejście od stereotypów mi się podoba, no i kilka chwil było da Rihanny, jak zwykle mega sexy :-)

ocenił(a) film na 7
eman99999_eman99999

Mnie tez się kojarzył z "5 Elementem" i wcale mi to nie przeszkadzało, bo to mój ulubiony film Bessona ;)

To dodam jeszcze, że jak usłyszałem, iż na planecie Pereł zginęło jej 6 mln mieszkańców (sic!) to poczułem powiew czosnku i zapaliła mi się czerwona lampka z napisem Holocaust Industry. Inna sprawa już bardziej dotycząca uniwersum filmu (komiksu nie znam): perełki rzekomo stanowią zasobniki ogromnej energii. W tej sytuacji planeta pereł nie byłaby przypadkową ofiarą bezsensownego konfliktu ale raczej celem obydwu walczących nacji. W tym przypadku jej zniszczenie w obliczu przegranej bitwy byłoby aktem świadomej i odpowiedzialnej strategii, chroniącej przed przejęciem przez wrogów (dość anonimowych ale jednak) super źródła energii. Tym samym Komandor okazałby się niezrozumianym bohaterem. Zaś para młodych herosów - idiotami i zdrajcami. CBDU

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones