PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=659080}

Valerian i Miasto Tysiąca Planet

Valerian and the City of a Thousand Planets
6,4 70 225
ocen
6,4 10 1 70225
4,3 15
ocen krytyków
Valerian i Miasto Tysiąca Planet
powrót do forum filmu Valerian i Miasto Tysiąca Planet

Jedni narzekają, że schemat 5 elementu drudzy, że kolorowa wydmuszka jeszcze inni zbytnią infantylność. Cóż….jedni nie znają twórczości Bessona, drudzy dzierżą w dłoni nieadekwatne zarzuty a tym kolejnym po prostu brak wyobraźni.
Czas przystanął, ukląkł i modli się za nich…ja w pierwszym rzędzie choć moim jedynym bogiem jest Słońce ;)
Cały świat w większej mierze kieruje się powielanymi historiami i teoriami pokazując je jedynie w innych odsłonach lecz przystających do obecnych czasów. Jeśli jednak na wzór bierzemy te najlepsze, wartościowe i pozostawiające po sobie bogaty nagrobek to ociera się to o szlachetność.
Tak jak 5 element, Miasto tysiąca planet jest „kosmicznym” sf zabierającym zdecydowanie dalej niż większość filmów tego gatunku, dalej niż sięga nasza wyobraźnia a kiedy mózg nie jest w stanie sobie czegoś wyobrazić wtedy zaczyna się bajka. Valerian jest jak suto i sowicie nakryty stół…jest jak sen tyle, że zebrany do kupy i uzupełniony o wątki przyczynowo skutkowe, których w snach z reguły nam zawsze brakuje. Wtedy historia nabiera barw, sensu i może nieść jakieś przesłanie. Tak! film je ze sobą niesie, choć ukryte pod płaszczem wielowymiarowości, bogactwa efektów wizualnych, humoru i akcji nie ma tu fundamentalnego znaczenia.
Nienawidzę Bessona za Taxi i kilka innych filmów, ale kocham za Leona Zawodowca czy Fight Element…nie pozostaje więc „letni” a w myśl Ap. 3:15-16
„znam Twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący! A tak skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny chcę Cię wyrzucić z moich ust”
Valerian i Miasto tysiąca Planet umacnia tą miłość ;).
Film jest jak kapsułka zawierająca popioły naszej dotychczasowej egzystencji i jeszcze długiej przyszłości, która przed nami, wystrzelonej w kosmos mieszając w filmie od A do Z historie całej ludzkości i wszelkiego życia we wszechświecie. Jak została ubrana w tak bajkowe szaty i humor nie wiem, ale każdy zaangażowany w ten projekt charakteryzował się ponadprzeciętna wyobraźnią , pasją i profesjonalizmem w swoim fachu dostarczając nam produkt z kategorii A .
„Przygoda” - to bowiem oferują… produkt przecież tak deficytowy w dorosłym życiu.
Ciekawe i pełne uroku sceny jak ta z Rihanna na przykład ;) utwór Davida Bowie otwierający film, światy, krainy i niesamowita różnorodność to tylko nieliczne aspekty jakie dostajemy w zamian za cenę trochę ponad dwóch godzin naszego czasu.
To dobry deal, zważywszy jak wiele pozytywnych asocjacji przywołuje ten obraz. Działa na zmysły, pamięć, skojarzenia i zagląda głęboko do naszych głów. Jedyna praktyczna wskazówka to tak jak w filmach Wesa Andersona trzeba tylko na początku złapać konwencje, jeśli to czynisz... przepadasz bez wieści a na koniec film wypluwa Cię z powrotem do „tutaj i teraz” ;) Dobrej zabawy!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones