i takową dostałam. Jest dobro i zło, jest księżniczka, co prawda krótko, ale jest ;). Jest wątek miłosny, czarny charakter, stwory, potwory i słodkie zwierzątka.
I jak to w bajce, dobro zwycięż zło, a miłość triumfuje. I to wszystko okraszone pięknymi obrazami, i wspaniałymi efektami wizualnymi.
Czegóż chcieć więcej? Nie jest to film wybitnie ambitny, z ambitnym przesłaniem. Ale czy tego wymagamy od bajek?
Bajka ma być piękna, chwytać za serce i wzbudzać emocje. Moim zdaniem Valerian ten kryteria spełnił.
Co mnie drażniło w tym filmie, to główna para bohaterów. I o ile Cara Delevingne jeszcze zniosłam, to Dane DeHaan ze swoją twarzą 9letniego chłopca, jako Valerian, bohater i łamacz damskich serc ….. toż to kpina.