Ja wiem, że każdy fan komiksu - obojętnie jakiego - w momencie prób przeniesienia go na ekran ma swoje wyobrażenia, które z reguły nie pokrywają się z tym co później widzi. To normalne. "Valerian" towarzyszy mi właściwie od dzieciństwa (jeszcze z czasów fragmentów drukowanych w "Świecie Młodych" w latach 80-tych) i do dzisiaj mam sentyment do tej serii. To co zobaczyłem (pomijam dubbing itd bo wiadomo, że film jest kierowany w stronę widowni ok.12-14 letniej) - to według mnie kompletna profanacja i krzywda wyrządzona tej serii. Aktorzy - ja nie wiem na jakiej zasadzie dobierani - zupełnie odbiegają wyglądem od pierwowzorów. Dialogi - zupełnie nie oddające "klimatu" komiksu, tych wszystkich zawiłości, niuansów jakie tam miały miejsce. Wizualnie - wszystko ładnie - mnóstwo efektów itd. ale co z tego. Nie wiem czy po "czymś takim" jakikolwiek nastolatek/ka sięgnie po komiks. Przykro mi - ale Besson po prostu "obrzygał" pierwowzór. Na miejscu Mezieresa i Christina pozwałbym go chyba do sądu. Żałuję, że to widziałem niemniej ciężko będzie zapomnieć.