PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=659080}

Valerian i Miasto Tysiąca Planet

Valerian and the City of a Thousand Planets
6,4 70 222
oceny
6,4 10 1 70222
4,3 15
ocen krytyków
Valerian i Miasto Tysiąca Planet
powrót do forum filmu Valerian i Miasto Tysiąca Planet

Zapowiada się kolejna ekranizacja komiksu nie mająca wiele wspólnego z oryginałem.

"Imperium Tysiąca Planet" opowiadało o wyizolowanym, upadającym państwie, które powoli staczało się w epokę barbarzyństwa. A tu mamy drugie Coruscant! "Stolicę Wszechświata"! Niestety ale Syrta Wspaniała była jedynie stolicą dla jednego, choć wielkiego układu słonecznego. W dodatku Imperium zinfiltrowane było przez tajemniczą organizację po której śladu w zapowiedziach nie ma...

Wydaje się, że coś co nam się proponuje pod tym dziwacznym, mylącym tytułem więcej ma wspólnego z inną, mniej znaną częścią Valeriana - L'Ambassadeur des Ombres. Tam rzeczywiście pojawia się motyw "Punktu Centralnego". Jest jednak dla mnie zupełnie niezrozumiałe takie wymieszanie motywów. Najwyraźniej twórcy nie są pewni czy film chwyci i mieszają w scenariuszu.

Szkoda, bo sama historia z "Imperium Tysiąca Planet" jest dostatecznie atrakcyjna. Zresztą jest to jeden z najlepszych albumów w serii.

Nie jest to żadna odpowiedź na Gwiezdne Wojny - rzekłbym odwrotnie - marna kalka. Dużo akcji i komputerowo generowanych obrazów. To niepokojący trend bo grozi przerostem formy nad treścią.

W oryginale też wiele się działo i pewnie bez komputerowych sztuczek by się nie obyło przy ekranizacji ale zapowiedź nie powala. Prawdą jest że komiks wyprzedzał same Gwiezdne Wojny. Może stanowił nawet inspirację? Taki Sokół Millenium bardzo przypomina statek Valeriana... Ale niestety na tych elementach nie da się oprzeć fabuły. Nikogo dziś nie obchodzi kto na co wpadł jako pierwszy tylko kto to zekranizował jako pierwszy.

Dobór aktorów wybitnie niestety nietrafiony. Dane DeHaan jako Valerian? W ogóle go nie przypomina. Niech raczej dalej lata na deseczce Zielonego Goblina. Niestety jego wymoczkowaty wygląd odbiera mu wiarygodność jako agenta służby czasoprzestrzennej. Cara Delevingne? Jako tako wygląda ale aktorką dobrą to ona nie jest.

Film nakręcony, teraz wypada jeno się modlić o to, by pozytywnie rozczarował.

ocenił(a) film na 5
de_Mont_Salvy

Niestety modły na nic, a wszystkie czarne scenariusze się sprawdziły. Cieszę się, że odwołujesz się do komiksu, podczas gdy większość komentarzy bez żenady stwierdza, że pierwowzoru nie zna, bo po co, skoro film jest autonomicznym dziełem? Jestem przeciwnego zdania: adaptacja powinna oddawać ducha oryginału, albo nawiązywać z nim inteligentny dialog. U Bessona tego nie ma. Serię komiksów czytał w dzieciństwie i wygląda na to, że od tamtego czasu nie miał czasu odświeżyć sobie tej lektury. Na ekranie widzimy tyo, co sobie mgliście zapamiętał (np. mieszając nazwę Imperium Tysiąca Planet z Syrtą), oraz świeższe inspiracje ze Star Wars i Avatarem na czele. Nic dziwnego, że nie ma tu za grosz pomysłowości oryginału, a przemyślane scenariusze zastąpiła pirotechnika. Sam agent Valerian to tragedia, DeHaan nie ma wdzięku i charyzmy, choć przedstawia się go jako playboya (?!?). Laurelina ździebko lepiej, ale i ona wydaje się nie tyle samodzielna i buntownicza, co wiecznie nadąsana i pyskata. Jedyna niekwestionowana zaleta premiery: zachęciła polskich wydawców do wypuszczenia zbiorczej edycji Valeriana. Co prawda za drogiej, by najmłodsze pokolenie z niej skorzystało (jak miało to miejsce na początku lat 90tych).

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones