Ta opowieść, David, okropne uczucie straty czegoś co było wszystkim w życiu, muzyka... to wszystko wraca do dziś. Obejrzałem ten film prawie 20 lat temu, zbiegł się z odejściem ojca, okropnym zawodem wobec matki, rozstaniem z dziewczyną, starszym bratem tyranem, depresją i myślami samobójczymi...
Czasami usłyszę gdzieś soundtrack i coś okropnego łapie mnie za gardło i dusi... i niestety wracam do tej muzyki, film kiedyś też jeszcze raz obejrzę. Nie wiem dlaczego...
i nie wiem dlaczego o tym piszę pierwszy raz w życiu... na filmwebie...