Szkoda, że nie wykorzystali potencjału wątku z Lordem Steynem, który jak kolekcjoner dzieł sztuki chce sobie kupić Becky jako jeszcze jedno dzieło jej ojca (tak ten w wątek rozumiem, ale mógł być główną osią scenariusza, a tu za dużo historii i wszystko się rozłazi) Trochę też mało w tym filmie humoru, mało oddechu. Amelia wypada dość żałośnie, mimo że lubię tą aktorkę.