Każdy kto obejrzał "Vengo" zgodzi się, że co jak co ale muzyka w tym filmie jest pierwszej klasy i odgrywa także pierwszorzędną rolę. Taką opinię mają rónież amerykańscy krytycy, którzy jednak cały film ocenili "średnio". Nie zgadzam się z nimi, Vengo to nie tylko muzyka ale też opowieść przyblizająca życie ludzi kultury śródziemnomorskiej.
Po obejrzeniu tej produkcji Tonego Gatlifa, odzywa się tęsknota za życiem właśnie tam w spokojnej rządzącej się swoimi prawami Andaluzji. Wracając do muzyki zachęcam każdego do posłuchania choćby jednego utworu z soundtracku Vengo: Naci en alamo.(można go ściągnąć z kazy pod chasłem naci en alamo, lub Tony Gatlif). Podsumowując film jest oryginalny, nietuzinkowy, zrealizowany przez człowieka, który urodził się i wychował w Hiszpani, dokładniej w krainie honoru i flamenco. Gatlif doskonale przedstawił swoją ojczystą krainę. Polecam wszystkim.
ps: pytania, uwagi, skargi, piszcie na maila (dude99@wp.pl)