Witam. Szczerze mówiąc sam nie wiem do końca jak interpretować film. Zapraszam do dyskusji, może wspólnymi siłami uda się dojść do jakiś konkretnych wniosków. Choć widzę, że "Wąsy" to totalnie anonimowa pozycja <przynajmniej póki co> na filmwebie.
Tez mam mieszane uczucia nie widze przeslania, a sama historia zdaje sie prowadzic do tego zeby nie golic wasa bez zgody :)
Ale na powaznie to jest przyjemny klimat w tym filmie ( bardyo podobola mi sie jazda promem tam i z powrotem) ale naprawde nie rozumiem co sie moglo stac kiedy go zgolil, przeciez policjantka widziala wąsa, nazdj z bali tez byly a żona zabrala je z nocej szafki, no po zapuszczeniu wąsa "normalność" wróciła.
Prosze powiedz ze nie jest to tylko historia o magicznym wąsie
Hahah :) Muszę przysiąść jeszcze raz, może coś się wyjaśni. Ogólnie film też mi się podoba, ma klimat i jest dobrze zagrany. Zresztą strasznie wciągnęło mnie wyjaśnienie tej sprawy. Kojarzę coś na przykład, że ojciec nagrywa mu się na sekretarkę a później okazuję się, że nie żyje.. ale szczerze mówiąc nie wiem czy nie przekręciłem czegoś bo średnio pamiętam. Tak czy siak, po drugim podejściu mam nadzieję, że dojdę do jakiś wniosków.
haha, świetna rozkminka. Ja nie wiem o co tam chodziło i mi się nie chce nad tym zastanawiać. Za słaby film, fajne tylko zdjęcia w Hong Kongu.
Chodzi chyba o schizofrenie tylko nie wiem juz czy męża czy zony..I dlaczego on tak tym promem pływał w ta i nazad..?
Zacytuję z książki: "Prom mu się spodobał od razu, bo ukonkretnił jego pojawiające się i znikające wątpliwości, bo wystarczyło mieć pieniądze, żeby wahać się, buntować, ale - nie podejmować żadnego działania. Gdy decydował się na jakieś rozsądne rozwiązanie, jak choćby ucieczkę na koniec świata, cała trudność polegała na tym, żeby zostać, nie ruszać się, nie działać, a jedynie w myślach wykonać ruch w przeciwnym kierunku. Poza promem, który brał ten manewr na siebie, świat nie stawiał wystarczającego oporu jego zachciankom."