Na początek taka moja mała uwaga - mianowicie oczywiście zbokiem i mordercą musiał być biały mężczyzna hetero zatwardziały katolik - dlaczego nie murzyn,żyd,arab czy latynos? Pewnie ktoś uzna że się czepiam,ale to już kolejny film jaki widziałem w ostatnim czasie,gdzie czarnym bohaterem jest biały katolik - ale to już w Holyłódż norma.Co do samej fabuły to jest to dobre typowe kino gatunkowe - jest tajemnica,jest napięcie są emocje i jest fajny klimacik amerykańskiej prowincji.Na plus również bardzo dobrze zagrane główne role na czele ze świetnym tatuśkiem.Polecam.
nie czepiasz się - podajesz wnioski, które podzielam. Na analogicznej zasadzie media podają: "obcokrajowiec popełnił przestępstwo",często wertuję sieć i się okazuje, że w 95% z kraju, który od paru lat jest krajem naszych.... "przyjaciół". Na marginesie: walczący z rasizmem totalnie i konsekwentnie nawet nie wspominają o rdzennych Amerykanach (Indianach) - tak jakby w ogóle nie istnieli (polecam film "Indianie, którzy zatrzęśli rockiem") ani o rdzennych Australijczykach (Aborygenach)