PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=11841}

Władca Pierścieni: Powrót króla

The Lord of the Rings: The Return of the King
8,4 527 812
ocen
8,4 10 1 527812
8,0 41
ocen krytyków
Władca Pierścieni: Powrót króla
powrót do forum filmu Władca Pierścieni: Powrót króla

Filmy z potencjałem na niesamowite sceny batalistyczne (mówię tu o wszystkich częściach "Hobbita" i "Władcy Pierścieni") zostały trochę zepsute przez takie głupoty jak:
1. Łucznicy czekają, aż wróg im podejdzie na wyciągnięcie ręki przed oddaniem strzału (bitwa w Helmowym Jarze). Albo wręcz sami do niego podchodzą! ("Bitwa pięciu armii" - elfy vs. krasnoludy). Natomiast przeciwko orkom elfy wysłały najpierw swoich wojowników z mieczami, którzy na dodatek wyskoczyli przed ustawione w szyku defensywnym krasnoludy. A dopiero potem zaczęli wreszcie strzelać z łuków. To już wszystko kompletnie nie miało sensu.
2. Końcowa bitwa z "Powrotu króla": Armia Gondoru i Rohanu stoi sobie cierpliwie pod bramą i czeka aż orkowie ją otoczą.
3. Desant na Osgiliath - najpierw Gondorczycy nie mogli wypatrzyć orków płynących z pochodniami. Potem część biegnących przez bramę wrogów przepuścili - tu ok, ale zamiast zaatakować ich od boku, to wbiegli między nich a tych, którzy jeszcze bramy nie przekroczyli, a więc tych pierwszych mając za plecami.
4. Tutaj nie jestem pewny, może ma to jakiś sens, ale jednak wydaje mi się, że ustawianie kawalerii w 50 szeregach (odsiecz Rohanu dla oblężonego Minas Tirith) nie jest zbyt wydajne. Lepiej by było ją rozciągnąć, żeby mogła wroga oskrzydlić, a powiedzmy 4-5 szeregów by w zupełności wystarczyło (plus tylko jakieś ruchome odwody na tyłach).


Na dodatek jeszcze ta armia umarłych pod wodzą Aragorna wyglądała na zupełnie niezniszczalną (nie pamiętam, czy u Tolkiena było tak samo, więc może to nie wina Jacksona), więc można było jej użyć i do podbicia całego Mordoru. Chyba że przysięga wiązała ich tylko do obrony Gondoru, ale raczej powinna wliczać wszelkie działania wojenne, a przynajmniej kontratak na agresora.

ocenił(a) film na 9
Trias

Hobbita nie oceniam bo to prawda :P Poszli na efekciarstwo, a nie logikę
Duchy u Tolkiena o ile dobrze pamiętam w ogóle nie zabijały, nawet nie uczestniczyły w bitwie o Minas Tirith. W filmie Aragorn obiecał im wyzwolenie jak mu pomogą. Pomogły w bitwie o Minas Tirith, to dalsze ich wykorzystywanie byłoby nadużyciem, mogłyby przestać być posłuszne
Jeśli chodzi o odsiecz Rohanu, rzeczywiście mogli inaczej rozłożyć, ale jak widać i tak zmietli orków z powierzchni ziemi, więc to bez znaczenia :D
Osgiliath według jest mnie w miarę logiczne, nie wydaje mi się żeby ich nie zauważyli. Wbiegając w między orków okrążyli ich, odcięli ich od wsparcia. Stali się wtedy łatwym celem
Końcowa bitwa pod czarną bramą - w sumie nie wiem co tutaj za bardzo mogli innego zrobić :P Może jakąś szarżę z boku lub łuczników, czyli w sumie masz trochę racji
Łucznicy w helmowym jarze za pewne czekali aż orkowie wejdą w zasięg, żeby zwiększyć celność

ocenił(a) film na 10
hevi129

"Końcowa bitwa pod czarną bramą - w sumie nie wiem co tutaj za bardzo mogli innego zrobić"
a) wycofać się (a w końcu cel, jakim było odwrócenie uwagi Saurona, osiągnęli),
b) zaatakować wroga zanim całe jego wojsko przejdzie przez bramę i rozwinie szyki.

Wybrali trzecią opcję ;)

ocenił(a) film na 10
Trias

Na taktyce zupełnie się nie znam, ale coś tam z książki pamiętam i chodziło nie tylko o odwrócenie uwagi samego Saurona, ale o wyciągnięcie całej armii z Mordoru, żeby Frodo miał jak przejść do Góry Przeznaczenia. Jakby się wycofali za szybko albo nie pozwolili wyjść całej armii, to nie miałby sensu cały manewr. Oni robili tam tylko za przynętę, nie liczyli w ogóle na wygraną.

ocenił(a) film na 9
Trias

Teoretycznie też chcieli sprawić by Sauron myślał, że to Aragorn ma pierścień.
Taki manewr mógłby Saurona przekonać do tego, taka pewność siebie tych armii jasno świadczyłaby, że mają pierścień. Ciężko byłoby mu uwierzyć, że idą na pewną śmierć :P

Trias


1. Tu się zgadzam. W przypadku takiego Hobbita widowiskowość stała u twórców ponad logiką.
Szkoda, że nawet z niej nic nie wyszło.
2. Ale przecież oni nie mieli w intencji wygrać tej bitwy, tylko skupić na sobie spojrzenie Saurona i wywabić jego armię.
Im więcej orków znajdowało się poza Mordorem, tym lepiej. Choć oczywiście też nie trzeba było przerysowywać tego aż w takim stopniu. Sądzę, że Sauron powinien się zainteresować, czemu jego wrogowie grzecznie czekają aż się ich otoczy i pozbawi odwrotu (chyba, że założył iż nowy król ma w sobie tyle pychy, co poniektórzy z jego przodków). Tak czy inaczej rozumiem takie ukazanie tej sceny, bo jest to prędzej sygnałem dla widza, który powinien zdać sobie sprawę z beznadziejności całej tej sytuacji, niż czymś zgodnym z logiką działań wojskowych. Z drugiej strony oczywiście nie sądzę by aż takie zaakcentowanie tego było konieczne.
3. Można zwalić na mgłę, że wypatrzeć nie zdołali, ale nad wiarygodnością tego faktu nie będę sie rozwodzić.
W kwestii wbiegnięcia między nich - przecież oni nie tyle wbiegli, co w tym momencie znajdywali się już miedzy nimi. Brama do miasta była po przeciwnej stronie stacjonujących wojsk niż rzeka. Będąc miedzy młotem a kowadłem, w środku bitwy gdzie wróg pojawia się niespodziewanie, raczej trudno wyjść i zaatakować z boku.
4. Mając za przeciwników mięso armatnie, nie stanowiło to jak sądzę dłużej różnicy. Nie będę oczywiście udawać, że znam się na najwydajniejszych sposobach prowadzenia bitew, ale w tym przypadku jak sądzę najistotniejszym było, by najechać na wroga na tyle efektownie, żeby strach błyskawicznie rozbił ich "morale". I też tu widzimy jak orkowie raczej się wycofują, niż twardo stoją na stanowiskach, bo widzą przed sobą całą falę wojowników. 4-5 szeregów nie uzyskałoby takiego efektu, z kolei jeszcze szerszy atak jest bardziej podatny na wystrzelanie.

Armia umarłych natomiast była w pewnym sensie niezniszczalna (trudno w końcu zabić martwego), jednak nie grała tak dużej roli. Uczestniczyli tylko w bitwie pod Pelargir, nie pod Minas Tirith. Pomogli więc jedynie w pokonaniu korsarzy, a nie wygrali całą bitwę. Ta zmiana względem książki nie jest moim zdaniem jakimś drastycznym problemem, choć trudno nie przyznać, że całe wydarzenie bardzo traci przez to na wadze i niekorzystnie zmienia się wydźwięk bitwy.
W kwestii przysięgi należy jednak pamiętać, że na obleganie Mordoru nie musieliby się wcale zgodzić. Co innego gdy Aragorn prosi ich o pomoc w jednej bitwie (a też od razu sie nie godzą), a co innego gdyby zażądał od nich (być może wieloletniego) oblegania całego kraju. Zresztą śmiem sądzić, że Sauron jako ainur miałby jakiś sposób na zwykłe dusze ludzkie i ta "niezniszczalność" umarłych na wiele by się nie zdała.

Swoją drogą w kwestiach bitew dla mnie porażką jest też prolog do części pierwszej. Wszystko zaczyna się bardzo ładnie, ale koniec końców jest to pierwsza, i zdecydowanie nie ostatnia scena kreująca Saurona na kompletnego idiotę. Bo co innego, gdy jak w książce powalają go (samemu ginąc) Elendil z Gil-Galadem, a Isildur wtenczas odrąbuje mu palce, a co innego gdy teatralnym ruchem wyciąga dłoń, by w pełni sił, chyba przez brak refleksu, stracić pół dłoni. Rozumiem, że przy tak długim filmie czas grał też swoją rolę, a można było to przedstawić na co najmniej naście lepszych sposobów.

ocenił(a) film na 10
Trias

Mimo wszystko muszę przyznać, że szarżę Rohanu oglądam w kółko.

DEAAAAAATH!!!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones