historia człowieka w średnim wieku, który nie wie czego chce i jak dzieciak wikła się w dziwne sytuacje, komplikując sobie życie; opowieść mało wiarygodna, ale przyjemna i, mimo całej swej sztuczności, opowiadana realistycznymi środkami wyrazu. Oglądając miałem nieodparte skojarzenia z Wendersem (niemieckojęzyczny bohater-egzystencjalista, w dodatku w Lizbonie) i Manoelem de Oliveirą (powolny tok narracji, nacisk na statyczny pejzaż, no i Portugalia, rzecz jasna).
Film ma klasę, ale moim zdaniem obroniłby się lepiej, gdyby realizm był tu bardziej spontaniczny, a nie poddany takim scenariuszowym rygorom sztucznego wytwarzania problemów.