Długo czekałam na ten film. Po całej aferze z akcją "me too", straciłam nadzieję, że obejrzę ten obraz. W końcu się udało! Po niemal dwóch latach, doczekałam się. Przed seansem miałam bardzo duże wymagania.
Oglądając kilka filmów tego reżysera, wiedziałam czego mogę się spodziewać: jazz, czarny humor, no i romans. Film przerósł moje oczekiwania. Lekki, klimatyczny, zabawny, świetna gra aktorska (zwłaszcza Timothee'ego Chalamet), nim się obejrzałam musiałam wstać z fotela. Jak do tej pory jest to najlepszy film tego reżysera, i myślę, że ludzie na sali w kinie, którzy zapłakiwali się ze śmiechu są tego samego zdania.