Potencjał był, ale moim zdaniem zmarnowany... Krieps jest w roli Elżbiety świetna, ale to, co tam nawymyślano fabularnie, momentami jest (na moje oko, a o Habsburgach i zwłaszcza Sissi czytałam mnóstwo) dość sprzeczne z historią i tym, co wiemy o charakterze Elżbiety. Szkoda, bo estetycznie też jest piękny.
Och, jak bardzo marzy mi się film oparty na prawdziwej biografii Elżbiety, która była niezwykle złożoną postacią, pełną problemów emocjonalnych. Jej życie to gotowy materiał na film, który w efekcie byłby naturalnie pozbawiony cukru. Elżbieta w moim odczuciu jest jedną z najbardziej mrocznych postaci w historii, przez to jak balansowała na skraju życia i śmierci, ale także ze względu na swoje zainteresowania i specyficzne relacje z ludźmi. Chciałabym aby powstał film, w którym jej postać jest odlukrowana, ale jednocześnie prawdziwa bez dopowiadania i dopisywania zbędnych historii. Może kiedyś, w końcu.
Oj tak, zdecydowanie by się coś takiego przydało! W gorsecie jest chyba temu i tak najbliżej, bo lukru tu nie ma, ale za to skupiono się mocno na stronie seksualnej życia Sissi, jak dla mnie za mocno, co chwila są jakieś takie sceny... I właściwe to różne skrawki z jej życia, żadna kompletna historia. Osobiście najbardziej zadowala mnie chyba musical o Elżbiecie, Elisabeth, który Austriacy zrobili w latach 90, w pierwszej wersji świetnie im wyszło to pokazanie jej specyficznych relacji, swego rodzaju zafascynowanie śmiercią, choć też zrobili jedną metaforę, która wiem, że nie wszystkim pasuje, bardzo polecam, na yt można znaleźć go z polskimi napisami, jeśli taka forma niestraszna:D też nie jest idealny, ale chyba najbliższy temu, co można by wycisnąć z historii Sissi.
Koszmar jakiś. Po co Sisi nowa biografia? Może lepiej reżyserka powinna nakręcić film o swojej rodzinie? Zobaczymy czy familia się ucieszy jak ich potraktuje z takim "pietyzmem" historycznym jak Sisi.
Teraz generalnie jest jakaś moda na Sissi, bo Netflix zrobił swój serial, a jest jeszcze drugi, który produkuje bodaj ORF, nie jestem pewna. Nie wiem, skąd ten nagły nawał produkcji wynika, szkoda, że jakość za nimi nie idzie.