gdzieś tak do połowy filmu zastanawiałem się dlaczego film ma tu tak niską ocenę, podobała mi
się ironia Lundgrena i w sumie to on ratował ten film, ale do pewnego momentu, jeszcze w
połowie byłem gotów dać ocenę 5/10, ale im dalej w las tym film się bardziej pogrążał; no i to
zakończenie bez sensu, miałem wrażenie że cały film to był wynik szklanki whisky jaką wypił
Lundgren, najbardziej rozbawiła mnie scena kiedy "lekarka" wskoczyła do łóżka Dolpha, bo
chciała żeby ją zaspokoił :) normalnie jak w pornolach
ale w każdym razie myślę że film zasłużył na 4/10, bo dało się to oglądnąć, nawet były momenty
które mnie wciągnęły, widziałem gorsze syfy