myślę, że po Minnellim, Mitchumie i Hepburn można było spodziewać się czegoś wiele lepszego. Poza tym, to nie noir.
Jasne, że nie jest to typowy film noir, ale pewne elementy tego gatunku, posiada.
Sam film, co prawda, bardzo przeciętny (Mitchum, w stajni kradnie wszystkim show!)
Pewne tak, ale zdecydowanie za mało. Mam wrażenie, że każdy film między 1940 a 1950 dostaje łatkę "noir" jeśli tylko pojawi się w nim wątek kryminalny. I co tu dużo mówić- bałagan się robi!