sam rezyser porównał swój film do antycznej tragedii,jak twierdził podobne dramaty,podobne treści
można znaleźć w środowisku gangsterskim,film zdaje się być oszczędny,a ileż w nim emocji i jaki
buduje nastrój! może to delikatna,chłopieca uroda Delona,może wartości które reprezentują -
niezależność,uczciwość wobec przyjaciół,może ten brak schematu - dobry glina i zły gangster,moze
właśnie ten zaburzony schemat moralności buduje ten nastrój niepokoju,poezji,nie umiemy tego
dotknąć(bo żyjemy w innym świecie)ale umiemy zachwycić się tym opisem -to czy nie dotykamy
poezji?film jest znakomity,artystyczne kino kryminalne,ARCYDzieło,dla mnie w pierwszej dziesiątce
moich filmów
podpisuję się pod tym, sam chętnie przyklejam Melvillowi metkę "Kryminał ezgystencjalny" chociaż trochę śmiesznie to brzmi. Książki Camusa się chowają.
Nie pojmuję Twojego/Waszego zachwytu. Film przegadany, przeciągnięty, wiele scen bez większego sensu, napad infantylnie prosty (nie licząc precyzyjnego strzału "z ręki"), bohaterowie ostatecznie naiwni jak dzieci. Owszem, to nie jest zły film. Widać w nim inspirację dla wielu późniejszych mistrzów X muzy. Jednak czasy mamy już inne. Film brzydko się zestarzał i jest dziś bardziej ciekawostką francuskiej kinematografii niż jej arcydziełem.