Przecież to niskobudżetowy film telewizyjny, nie ma co oczekiwać fajerwerków :P

Wszystko zgoda... produkcje telewizyjne rządzą się swoimi prawami. Jednak czy twoim zdaniem tłumaczy to tak straszliwą słabość scenariusza?. Jest wiele produkcji telewizyjnych, które przeszły do historii właśnie dzięki temu, że niedostatki w budżecie potrafiły zastąpić świetną historią i scenariuszem dopracowanym w każdym szczególe. Doskonałym przykładem są tu na przykład produkcje Hallmarku, z Merlinem na czele.

W Fire & Ice dostrzegam przede wszystkim zmarnowany potencjał. Arnold Vosloo, który wcielił się w postać króla Augustia, bardziej znany pewnie z roli kapłana Imhotepa w Mumii. Na dokładkę John Rhys-Davies, który rolą we Władcy Pierścieni dowiódł chyba, że w konwencji filmu fantasy sprawdza się całkiem dobrze. Jeśli to połączyć z naprawdę niezwykłymi plenerami, to przynajmniej ja potrafię sobie wyobrazić film zupełnie inny.

Nierealistyczny, beznadziejny i banalny!
Smoki wyglądają jak płaszczki a same ich walki śą durne jak w bajce!
Nawet walki ludzi są nierealistyczne i po pchnięciach mieczem nawet nie widać krwi(żal).
10 na 1 zamiast sie wszyscy rzucić to pojedynczo...
...byle debil może zrobic takie gównoooooo!!!!

cóż...przykro - dobry pomysł, tylko szkoda, że kiepsko wykorzystany.
UWAGA, w moim poście umieszczam spojlery. Kto nie oglądał, a nie chce sobie psuć "wrażeń" niech nie czyta.



Najdziwniejsze smoki jakie widziałam w jakimkolwiek filmie - jak płaszczka z doklejoną paszczą smoka. Inwencji brakło czy czego?
W ogóle, co to za królestwa, żadnych żołnierzy, królowie sami idą się bić? Co za paranoja.
Efekty momentami aż biły sztucznością po oczach. Brrr.
Ciekawa sprawa, wioska w połowie z drewna, a jedyne co się paliło, to ludzie. Bardzo zastanawiające.
Walki tragiczne, ja wiem, że to film i rządzi się swoimi prawami, ale nie ma w nich krztyny realizmu. Koleś idzie uzbrojony w sztylet (którego nawet nie wyciąga) przeciwko gwardii strzegącej jaja, oni z kolei podchodzą dwójkami, zamiast wszyscy go otoczyć. W dodatku on tak sobie idzie i po kolei skręca im karki, żaden nawet nie wszczął alarmu - "genialne" w swej prostocie.
Nie wiem, po co zabili Sangimela, król to wiadomo, musiał umrzeć, żeby Luisa mogła przejąć rządy, ale Sangimel mógł przecież żyć.
Królów nikt nie zapowiada, wchodzą do czyjegoś zamku jak do siebie (?)
I główne zdanie jakie zapamiętałam z filmu, wypowiadane z niezwykłą częstotliwością przez Luisę - "I'm going with you". Co za dziewczyna, 5 minut na tyłku nie usiedzi, nie pomyślała w końcówce filmu, że gdyby zginęła razem z Gabrielem w walce ze smokiem, to nie miałby kto państwem rządzić.
No i w końcu po takiej masie dziwności spodziewałam się chociaż oczywistego zakończenia w postaci małżeństwa, a nawet tego brakło.
Słabiutko, 3/10 to góra co można z tego wyciągnąć.

Smoki to była porażka :( Płaszczki morskie tylko z zębami jak u dino :P, pojedynki rycerzy to już masakra.... kamera lata po całym lesie tylko widać zbliżenie miecza okrzyki auu ooou ehh i wykrzywione w bólu facjaty tych samo zwańczych aktorów ;/ Film od pierwszej minuty wygląda jak kolejny odcinek Xenny albo Herkulesa, miałem wrażenie że za chwile do biednych wieśniaków przybędzie Herk ze swoim łabserdakiem Joalosem i zacznie sie zabawa... Ale nie wyskakuje głupia księżkiczka bardziej tępa niż jej ojciec który hoduje zdrajce u swego boku :( Aktorzy też sie nie popisali zły król wygląda jak z animacji jakiejś gierki z 2000 roku... Mam jedynie nadzieje że tego żadna Polska telewizja nie wyemituje :(

Wyemitował Puls w niedzielę 3 czerwca 2012

Puls powtórnie wyemitował to "dzieło" w poniedziałek 15 kwietnia 2013.