Ulrich Seidl kontynuuje badania nad prywatnym życiem swoich rodaków. Tym razem w formie dokumentalnej, zaglądając tam, gdzie przeciętny Austriak skrywa najbardziej wstydliwe sekrety. Wstydliwe, acz stwierdzić należy: raczej nieszkodliwe. Owszem, im dalej w las, tym bardziej dziwacznie się robi, niemniej nie znajdziemy tutaj odstręczającego brudu, jakim epatował reżyser chociażby w swej trylogii "Raj". Komu bowiem tak naprawdę szkodzi podstarzały zwolennik Hitlera, który swoje pasje zmuszony jest trzymać pod ziemią. Albo cokolwiek osobliwa parka, która w domowym zaciszu uprawia zabawę na role pod tytułem "master and servant". Seidl wybrał najbardziej ekscentryczne przypadki i stworzył barwny konglomerat złożony z dziwacznych hobby i parafilii. To, co z miejsca rzuca się w oczy to brak zahamowań poszczególnych "bohaterów" w eksponowaniu swego życia intymnego - chciałbym wiedzieć, jak twórca "Upałów" namówił uczestników przedsięwzięcia do takiej otwartości. Tak czy siak - miłośnicy stylu reżysera odnajdą się w tym "piwnicznym" światku bez problemu.