Ten film jest zupełnie inny niż pozostałe filmy Smitha.Jest filmem który opowiada naprawde złożoną i dramatyczną historię w bardzo głeboki, typowo smithowsk (sorki ale nie mam pojęcia jak się to odmienia) sposób. Dla większości będzie to fajna komedia o dwóch facetach i jednej lasce. Ale oni tego filmu tak naprawde nie rozumieją. Dla mnie były to dwie godziny tolerancji i prawdy o miłości.
Ale jak ty go zrozumiesz zależy tylko od ciebie.
PS:Co się stało z pieprzonym affleckiem że zagrał w płytkim romansidle co się zowie "pearl harbor". Dobra rozumiem że chodziło o kase, ale to tak jakby po zajebistym seksie z modelką zwalić sobie konia.Może i jest miło ale po co to komu??
PS2:Nie chce tu nikogo obrażić ale właśnie to czuje po porównaniu w/w filmów!!!!!!!!!!!!!!!
PS3:Nie wiem po co sie tłumacze skoro to moja ocena i mogę pisać co mi się żywnie podoba!!!
A tak wogóle miało być o filmie a wyszło o wolności słowa. Dziwne,no nie????