Mimo blisko 80 lat od daty premiery nic się nie zestarzał. To kryminał przepleciony błyskotliwym, inteligentnym humorem. Ogromny plus to obsada - z czystą przyjemnością ogląda się duet Loy - Powell. Już po kilku scenach da się wyczuć oddziaływującą między nimi chemię, a w miarę upływającego czasu można odnieść wrażenie, że w realnym świecie tworzą oni doskonale dogadujące się małżeństwo. Kiedy zaczynają "sprzedawać" wzajemne złośliwości, cała intryga schodzi po prostu na dalszy plan. To trzeba zobaczyć na własne oczy !
Moim zdaniem w tamtym okresie było też kilka innych filmów tego typu,
które miażdżą do dziś i ciągle można do nich wracać np:
Ich noce 1934
Naga prawda 1937
Drapieżne maleństwo 1938
Philadelphia story 1940
Dziewczyna Pietaszek 1940
Arszenik i stare koronki 1944
Mnie te wymienione filmy rozbrajają równie mocno co "W pogoni za cieniem"