Proszę nie żartować...
Czy NAPRAWDĘ nikt nie zauważa, że główny wątek kręci się wokół pieniędzy i właśnie pościg za nimi ten film ukazuje?

czy NAPRAWDĘ nie zauważasz dlaczego?

"Arbeit macht frei."

zdobywanie pieniedzy a poscig za pieniedzmi to dwie rozne rzeczy. "praca" dla mnie to slowo szlachetne, ale kazdy ma swoja mape slow.
co do ostatniego Twojego komentarza to nie uwazam, ze moze odnosic sie to tego filmu, chociaz rozumiem twoja perspektywe. musze jednak przyznac, ze cytat Ci się wyjatkowo udal.

dokładnie, w filmie jest pare rzeczy na plus, ale jako całość napewno nie jest o szczęsciu. W zasadzie to ten tytuł ma zabarwienie ironiczne.

Cenię sobie Twoją opinię, tak jak każdego człowieka. Każdy ma swoje zdanie, coś innego go bawi, wzrusza itp.
Dla mnie ten film nie jest "najbardziej wzruszający" z filmów.
Często powodował u mnie niedowierzanie w czyny głównego bohatera. Jak można być tak bezmyślnym i nieodpowiedzialnym rodzicem i mężem?
Gdy człowiek zauważa, że jego sytuacja finansowa chyli się ku spadkowi, nie idzie mu w pracy, są jakieś sygnały wróżące coś złego... to po prostu normalną rzeczą jest, że szuka sobie nowej pracy, by zadbać o rodzinę, by uniknąć błędów w małżeństwie i zapobiec rozstaniu. Jeśli tylko jedna osoba w związku (żona głównego bohatera pracowała na dwa etaty, nie miała już siły by to wszystko udźwignąć) się stara to nic z tego nie będzie.
Drugą sprawą jest fakt, że matka tak po prostu zostawia swoje małe dziecko ojcu, który nie ma stabilności finansowej i w końcu zostaje bez dachu nad głową.
Nie pojmuję jak można tak się zachować - zostawić dziecko i wyprowadzić się, nie interesować się jego losem, a później jeszcze wyjechać do innej pracy...
Widocznie tej kobiecie zależało tylko na pieniądzach, a los męża i dziecka był jej obojętny po pewnym czasie.
Film to ciągła gonitwa za pieniądzem i radzenie sobie w kryzysowych sytuacjach. No i walka o marzenia.

c'est la vie !

raczej jeden z najbardziej przerażających....

Muszę przyznać, że mi też dał do myślenia - jak można być takim nieodpowiedzialnym egoistą i dupkiem, a do tego jeszcze cholerną fajtłapą? Zastanawia mnie też, co pięknego jest w tym filmie Twoim zdaniem, bo poza dobrym aktorstwem Smitha nie ma tu nie pięknego. Mnie Chris tak irytował, że ledwo zdzierżyłam do końca, wcale się nie dziwię tej kobiecie, że go olała, dziwię się jedynie że tak długo z nim wytrzymała. No i ok, nie kumam dlaczego tak od razu oddała mu dziecko - może dlatego że ona jechała na niepewną przyszłość, a facetowi zawsze jest łatwiej o pracę, więc może liczyła na to, że gość się zmobilizuje... Pewnie nie wpadła na to, że zapewni ich dziecku nocleg w toalecie...