PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=744250}

W wysokiej trawie

In the Tall Grass
4,9 25 919
ocen
4,9 10 1 25919
3,7 3
oceny krytyków
W wysokiej trawie
powrót do forum filmu W wysokiej trawie

Ten film to jedna wielka metafora gnostycyzmu i reinkarnacji. Życie na tym świecie jest chaotycznym polem, w którym wszystko żyje i się rusza, ale pole wszystko, co żyjące, zjada. Tym łatwiej pożera, jeśli to życie ludzkie jest aż nazbyt dynamiczne, tzn. bierze zbyt serio całe to pole i wpada w panikę, w końcu np. upadając gdzieś w błocku. Jak już się w to pole (życie) zagłębisz, to nie ma z niego wyjścia poza śmiercią. Dusze ludzkie coś do tego pola (życia) przyciąga, jakieś wołania o ratunek, więc przybywają. I przybywają ponownie, w kolejnych wcieleniach. Na początku pojedynczo, w dwójkę... w kolejnych wcieleniach lepiej już się intuicyjnie orientują, więc się wzajemnie odnajdują. Wcześniej wpadali na siebie przez "przypadek", niespodziewanie. Kamieniem milowym było odkrycie, że pole nie rusza martwych rzeczy (martwy pies). Oznacza to, że naszą uwagę przyciąga śmierć, i gdy na niej się skupiamy, łatwiej się nam w tym życiu (polu) odnaleźć. Ale szybko o tym zapominamy, nawet, gdy jesteśmy już wszyscy razem, w jednym miejscu tego pola. Dalej, mimo tylu wcieleń za nami, nie rozumiemy, że nie ma co histeryzować, szukając jakiegoś prostego wyjścia. Że najważniejsze, że już jest się razem. Dlatego ludzie dalej poszukują wyjścia, dość łapczywie, dzięki czemu znów się rozłączają. A gdy już stracą się z pola widzenia, to znowu bardzo trudno się odnaleźć. Choć mogli iść spokojnie. Bo życie (pole) to jeden wielki chaos, gdzie czas i przestrzeń mieszają się, choć problemy zostają te same. No i życie to właśnie tego typu cykle poszukiwań. Poszukiwań siebie nawzajem i poszukiwań wyjścia, choć zaczynających się od tego, że chcemy kogoś z tego świata ratować, a sami stajemy się ofiarami, trochę jak z topielcem, który w panice zatapia ratownika, i tak w kółko. W kółko, dlatego różni ludzie odnajdują to samo, odkrywają to samo, na różne sposoby. Np. tą śmierć. Nie wiem, jak interpretować ten wielki kamień w środku pola. Całość takiej wizji tego świata nie pasuje do klasycznego chrześcijaństwa, a raczej do gnostycyzmu właśnie, więc ten kamień, który jest takim jakby "czujnikiem" pola, to raczej demiurg/szatan. Uprzedzam, że jestem dokładnie w połowie oglądania tego filmu i nie czytałem jeszcze, czy ktoś już na to nie wpadł. Teraz dokończę seans i później chętnie sprawdzę :D

ocenił(a) film na 9
tadzimierz_filmweb

Ok, już po seansie. No, więc uzupełnienie.

Ten gościu, który na początku śpiewał gospel, a potem stał się handlarzem, to typ człowieka, który w kolejnych wcieleniach coraz bardziej dążył do władzy. Bezwzględny psychopata. Kamień w środku pola uznał za "centrum centrów". Dobrze powiedział: "wydaje mi się, że to centrum centrów"; wydawało mu się, bo to tylko centrum TEGO świata, życia na tym świecie (pola). Czyli coś w stylu szatana, wielkiego oka, wielkiego brata, demiurga, który syci się martwym życiem ("szatan jest władcą tego świata"). Psychopata stał się fanatykiem, i kimś w rodzaju antychrysta. Dotknij szatana (skały), a zostaniesz zbawiony, wszystko od razu rzekomo zrozumiesz (o tym świecie na pewno), poczujesz władzę. Ale jak nie chcesz dotknąć, jak ja, to cię zabiję, bo czuję się władcą życia i śmierci. Tak myśli ten psychol. I dla zaspokojenia swoich żądz posługuje się przewrotnie religijnymi hasłami ("zbawienie", "to tylko ciało" itd.). Tak, szatan na pewno daje mu niespotykaną moc intelektu i instynktów, ale wyłącza serce. Ten gość po dotknięciu skały ma we łbie doskonały algorytm manipulacji, ale nic poza tym. Tymczasem ludzie nie chcą doznać rzekomego oświecenia, być może błądzą po omacku i niepotrzebnie, ale chcą po ludzku się uczyć, są ludzcy, widzą sens w relacjach. Dla byłego handlarza to nonsens, on chce władzy. Widać np. po tej scenie, gdy kobieta leży obok byłego chłopaka, i zwierzają się sobie nawzajem. Właściwie to nie leżą właśnie obok siebie - leżą w oddaleniu, ale gdy pojawia się między nimi uczucie, ono sprawia, że ich ręce prawie się łączą, choć niby byli w takim oddaleniu od siebie. To też alegoria tego, jak energia miłości też potrafi do siebie ludzi zbliżać, wbrew temu światu, bo jest to moc od Najwyższego Boga.

Ciekawy jest też motyw połączenia telefonicznego, które powtarza się w tym filmie, a które laska wykonuje... sama do siebie. To można interpretować jako deja vu, które czasem w życiu miewamy, jakbyśmy coś już znali. Albo jakieś przebłyski intuicji, tudzież wizje albo proroctwa. Chociaż proroctwa kiepsko tu pasują, bo czas jest przecież zapętlony, więc nie można powiedzieć, że coś odbieramy z przyszłości lub przeszłości.

Ważny jest też motyw ofiary z małego dziecka. Jest ta scena, gdy kobieta rodzi, i widzimy zbliżenia na skałę, na której wyryte są obrazki z barbarzyńskimi zwyczajami poświęcania dziecka. Wszystkie kultury, które to robiły, służyły w ten sposób szatanowi, czy nazywały go Molochem, czy Baalem, czy inaczej. Według gnostycyzmu, Jezus również był taką niewinną krwią, jednak nie stanowił okupu dla Boga Najwyższego (który jest miłością), tylko właśnie dla władcy TEGO świata.

No i według interpretacji gnostyckiej, ten Travis to ktoś w rodzaju Chrystusa. Okazało się, że skały, rdzenia tego świata, można dotknąć, gdy ma się dobre intencje. Bo te dobre intencje, miłość, jeśli jest, to jest silniejsza niż żądza władzy. Jest jeszcze parę zagadek, ale na razie to na tyle. :)

ocenił(a) film na 9
tadzimierz_filmweb

I jeszcze garść refleksji:

handlarz - psychik
żona handlarza - hylik
chłopiec - pneumatyk

kobieta w ciąży - psychik
były chłopak - pneumatyk
brat kobiety - hylik
Dziecko w drodze - siódmy człowiek, wielka niewiadoma.

Gnostycy dzielili ludzi na trzy rodzaje: hylików (ludzi materialnych), psychików (ludzi umysłowych) i pneumatyków (ludzi duchowych). Ciekawe jest to, że tak naprawdę żaden z tych rodzajów nie był totalnie zdeterminowany przez swoją naturę, ale mógł wznosić się ponad nią. Te trzy rodzaje to tak naprawdę etapy przebudzenia duchowego, na których w danym momencie jest dany człowiek. To, że ktoś w jakimś wcieleniu jest pneumatykiem, nie znaczy jeszcze na 100%, że dozna przebudzenia duchowego, choć ma jakby najbliżej. W filmie mamy więc dwie takie grupki trzech typów ludzi, ponieważ metafora potrzebuje takiej relacji. Co najmniej dwóch grup tych samych typów, których losy się ze sobą jakoś łączą. W ten nieco uproszczony sposób już otrzymujemy zarys całych dziejów tego świata, w którym z grubsza te same typy osób się przez niego przewijają i mają analogiczne perypetie. Na początku filmu widzimy chłopca, który już jakby jest zapoznany z działaniem skały, choć zdawałoby się to oznaczać, że koniec filmu nie mówi jeszcze wszystkiego - przecież chłopiec, który nie dotknął skały, wydostał się poza pole i został zabrany samochodem! Czyżby później wrócił? Niekoniecznie. Poza pole wydostała się przecież tylko jedna z inkarnacji chłopca, a jedna z nich mogła jeszcze się po polu krzątać. No, sporo chaosu, jak to na tym polu. Można więc powiedzieć, że pole robi jeszcze coś innego: rozszczepia ludzi. To jest wątek dość tajemniczy. Tak, czy inaczej, ktokolwiek nie chce stać się trupem i być zjedzonym przez pole, po prostu musi zaczerpnąć nieco "tajemnej wiedzy" z tej skały. Musi zaczerpnąć mocy szatana. Ewentualnie, może liczyć na śmiałka, który dla dobra współtowarzyszy zechce skały dotknąć. Śmiałka, ponieważ ktokolwiek dotyka skały, pozostaje na tym świecie (polu) na zawsze, choć doskonale wie, jak z niego wyjść. Moc tego życia trzyma go przy sobie. Choć nie wiadomo, czy to rzeczywiście pozostanie "na zawsze", tak na wieki wieków. Tutaj ważne info: szatan nie ma "złej wiedzy". Nic nie dzieje się bez przyzwolenia Boga Najwyższego, który ostatecznie stworzył wszystko, również, pośrednio, ten świat (pole). Jego są wszystkie moce. Jednak były handlarz (psychik), nie jest w swojej konstrukcji gotów na czerpanie takiej mocy, ponieważ już jest zbytnio do pola przywiązany. Świadczy o tym jego zaciekła żądza władzy. Widzimy jednakże, iż to, co nazywamy złem, czy dobrem, jest jeszcze bardziej subtelne i słabo wyjaśnialne, jeśli chodzi o genezę. Handlarz to zły psychik, kobieta w ciąży to dobry psychik. Dlatego ma ona altruistyczną chęć pomocy, to ona chce ratować ludzi z pola, ona decyduje się wejść w pole, jej brat chętniej by odjechał. Zły psychik, handlarz, uzależnia się od skały, od swojej żądzy władzy w gruncie rzeczy, a skała daje mu hiperdoładowanie. Jakże uwielbia on ciągle funkcjonować w świecie, w którym wszystko, w gruncie rzeczy, wzajemnie się zabija i pożera. Idealne środowisko biznesowe :D Natomiast dwóch pneumatyków - chłopiec i były chłopak kobiety w ciąży - po dotknięciu skały stają się strażnikami, którzy pomagają innym wyjść (tudzież wejść do Królestwa Niebieskiego, a wyjść z pola). To dlatego, że byli już bardziej przebudzeni. Handlarz niby nie panikował, gdy zaczął się na początku w polu gubić, ale co powtarzał? Jakieś hasełko, że wszystko da się sprzedać, czy coś takiego. Logika tego świata. Pneumatykom ten świat jest bardziej obcy, są mniej od niego uzależnieni, a ta czystość to właśnie przejaw mocy Boga Najwyższego. Zdają się być nawet nieco naiwni w tych warunkach. Ale są odważni. Dlatego muszą dotknąć rdzenia tego świata, żeby przy swojej zasadniczej kondycji, z dobrymi intencjami, poznać jego działanie i pomóc innym. To ich rozdziela na część duchową i część umysłową. Niech nie wie lewica, co czyni prawica. Muszą stać się "czyści jak gołębie, przebiegli (sprytni) jak węże". Muszą zyskać potężną moc analityczną, ale nie zatracać ducha, serca. Kto zyskuje moc tego świata, moc obliczeniową, zrozumienie analityczne, zrozumienie działania, niech się od tej mocy zdystansuje, wiedząc, że ta moc to w sumie rozeznanie w błędnym kole. A prawdziwą mocą jest właśnie czystość, czyli dystans od tego i dobre serce. Tak osłabia się siłę tego świata, która bazuje na drapieżności i zjadaniu tego, co wcześniej było żywe, a stało się martwe. Czyli tak: hylik ma słabego ducha, więc jego serce i umysł podporządkowują się instynktom. Psychik ma silniejszego ducha, ale jego serce i umysł wahają się między instynktami a duchem, więc jest to typ ryzykowny. Pneumatyk ma najsilniejszego ducha, więc wszystko układa się we właściwym porządku, bo potężny duch potrafi oswoić wszystko inne w naturze człowieka, a nie dać się pożreć przez to, co bardziej prymitywne. Oznacza to takie wpływanie duchową aurą na serce, umysł i instynkty, by żaden z elementów drugiego nie uciskał, nie uzależniał zbytnio, nie pożerał, ale by wszystkie ze sobą współistniały i się uzupełniały, nawzajem się karmiąc, ale bez zabijania. Bo choć pole polega generalnie na tym, że życie zabija inne życie, by samemu żyć, to w duchu mamy przedsmak życia prawdziwego, gdzie wszystko żyje, a dzieląc się pokarmem, on się wręcz pomnaża; tak jest np. z uczuciami czy ideami.

tadzimierz_filmweb

Kościół przy którym się zatrzymali nazywał się pod wezwaniem "Czarnego Kamienia Odkupiciela".

ocenił(a) film na 6
tadzimierz_filmweb

A takiego bełkotu jeszcze nie czytałem:) Podziwiam twórczość ale nie wiem czy oglądaliśmy ten sam film. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 9
Redgard

No cóż. Wtedy byłem wciągnięty w gnostycyzm. Każdy interpretuje wszystko przez pryzmat tego, co go w danej chwili zajmuje. Może gdybyś zgłębił wspomniany gnostycyzm (do czego niespecjalnie zachęcam), też dostrzegłbyś w filmie ten sens, co ja. Bo wydaje mi się, że do niego odwoływał się reżyser. Wtedy było to dla mnie widoczne jak na dłoni. Nie byłoby to dziwne, bo dziś już dobrze wiem, że współczesny ruch New Age to w dużej mierze właśnie taki unowocześniony gnostycyzm, a te idee się dziś właśnie mocno promuje. Zatem miej świadomość, że takie nasycone surrealizmem i symboliką dzieła, jak ten film, można interpretować bardzo różnie. Każdy patrzy, każdy widzi co innego. Nie od razu trzeba komuś zarzucać „bełkot”, pozdro.

tadzimierz_filmweb

Film jest na podstawie opowiadania Kinga. Twoja opowiesc jest wzorcowym przykladem nadinterpretacji. Znam tworczosc Kinga i takiej glebi tam nie znajdziesz ;)
U Kinga mroczny kult to mroczny kult, odwieczny magiczny kamien to magiczny kamien a trawa to trawa.

ocenił(a) film na 9
oxnvnuho

Wiesz, jest coś takiego jak archetyp. Jest też podświadomość. Są też punkty zbieżne między różnymi symbolami, pewne wzorce się powielają w nowych formach, niekoniecznie identyczne, ale bardzo podobne. Dlatego nawet autor danego dzieła nie przekazuje tylko tego, co świadomie chce przekazać. Jego podświadomy umysł, o ile jest twórczy, tętni tym wszystkim, o czym na początku wspomniałem. Chłonie z kultury określone idee, które później przedostają się do jego dzieła w sposób nie do końca świadomy, nie do końca zamierzony. Może King chciał dać nam przesłanie bardziej ogólne, które jednak znajduje swój bardziej doprecyzowany pierwowzór w myśli gnostyckiej? Bo chyba nie uważasz, że to po prostu taka historia, którą mamy potraktować wyłącznie dosłownie. Tak jak mówisz – że jest sobie magiczny kamień, jest sobie trawa i tak dalej. Punkty odniesień są bardzo różne. A może właśnie na tej wielości odniesień autorowi zależało? Zauważ, że bronię tylko uprawnienia mojej interpretacji, nie samego przesłania, bo dziś nie jestem już zafascynowany gnostycyzmem. Klasyczne chrześcijaństwo przejęło od niego to, co najsłuszniejsze, a cała reszta jest przegiętą negacją całego materialnego świata. :)

tadzimierz_filmweb

Tak, ale w sumie gdzie ten film sugeruje powiązanie z New Age, czy gnostycyzmem? Bo różne interpretację są w pytę, ale w momencie kiedy są uzasadnione, chociażby w tym, że dzieło do czegoś referuje

nick_122

*różne

tadzimierz_filmweb

Świetna interpretacja, zazdroszczę tak rozbudowanej obserwacji i wyciągania wniosków dla siebie z tego filmu. A sam film świetny. Polecam.

ocenił(a) film na 3
tadzimierz_filmweb

uwielbiam cie czlowieku za ta interpretacje pozdrawiam:D

ocenił(a) film na 9
cymciok

Oj tam oj tam, bez przesadyzmu. ;)

tadzimierz_filmweb

Widocznie nie rozumiesz kilku słów, których używasz, ale dziękuję za dobrą rozrywkę - czytając twoje wypociny nieźle się uśmiałem :)

ocenił(a) film na 9
Average_viewer

Cieszę się, że poprawiłem Ci humor. Byłbym jednak wdzięczny za wskazanie tych zaledwie "kilku słów", których ponoć nie rozumiem. Całe życie się człowiek uczy. :)

tadzimierz_filmweb

Bełkotem tego nazwać nie można. Zdecydowanie zgadzam się z interpretacją jako metaforą reinkarnacji. Ale ujmując ją bardziej ogólnie. Reinkarnacja to obieg zamknięty co oznacza najprościej - że można się z reinkarnować we wcielenie w przeszłości. To, że my postrzegamy czas jako idący jedynie do przodu to nasza percepcja. Nasze dusze nie zaznają odkupienia/nirwany gdy będą popełniać te same błędy.

Nasunęła mi się też interpretacja, że pole to czyściec ale wciąż idąc w filozofii reinkarnacji. W polu (czyśćcu) bohaterowie mogli naprawić swoje błędy. Babeczka np zrozumiała, że nie chce oddać dziecka do adopcji. Skała jest faktycznie symbolem oświecenia/Boga, a oświecenie nie jest ani dobre ani złe. Psychol wiedzę i świadomość przekuł w psychopatyczną władzę. Travis w odkupienie i pomoc bliźnim. W sumie nasuwa się faktycznie alegoria Jezusa i Szatana. Oboje posiadają tę samą moc i wiedzę od skały Boga(?). Ale to ich wolna wola co z nią zrobią. Co w sumie my zrobimy.

Jest to oczywiście chaotyczna interpretacja ale wydaje mi się mocno, że film bazuje nie na jednej a na paru filozofiach.

ocenił(a) film na 7
tadzimierz_filmweb

hej! cudowna interpretacja! dziękuje

ocenił(a) film na 9
asi00lka

Nie ma sprawy, chociaż dziś już bym pewnie tak łatwo takowej nie wysnuł... i pewnie nie byłbym zachęcony do oglądania takiego filmu. ;)

ocenił(a) film na 9
asi00lka

Chociaż właściwie... tak z ciekawości przeczytałem sobie teraz ten mój kilkuletni wywód. I stwierdzam, że jednak moja ewolucja poglądów naprawdę była stopniowa. Pod wieloma tezami i dzisiaj bym się podpisał, ale na pewno nie np. pod reinkarnacją. No i na pewno nie mam takiej fatalistycznej wizji „tego świata”. :)

ocenił(a) film na 6
tadzimierz_filmweb

A ja myślę, że film stanowi nawiązanie do Kwantowej Teorii Pola.

Taki żarcik. Oczywiście twoja interpretacja jest ciekawa, Co do samego filmu to mam wrażenie, że twórcy w drugiej połowie nieco przesadzili z symboliką. Film w połowie jakby przemienia się w zupełnie inny film; jest już inny klimat, inny kierunek fabuły.

ocenił(a) film na 9
Sony_West

No ja dość szybko orientując się o jaką symbolikę chodzi, nie miałem takiego wrażenia zmiany, nie wiem...

tadzimierz_filmweb

Podoba mi się ta interpretacja

ocenił(a) film na 6
tadzimierz_filmweb

Bardzo ciekawe i dające do myślenia.

tadzimierz_filmweb

Bardzo ciekawe są Twoje wywody na ten temat :) rzadko można przeczytać tu na forum takie interpretacje.

ocenił(a) film na 9
niewola90

Dzięki ;) jak to pisałem, to bardziej siedziałem w tych klimatach gnostyckich.

ocenił(a) film na 3
tadzimierz_filmweb

Przestań ćpać.

ocenił(a) film na 9
lucnh

Niektórzy widocznie zrozumieli, co pisałem, bo zaciekawiło ich. Czyżby wszyscy ćpali? :O

ocenił(a) film na 4
tadzimierz_filmweb

żreją trawę

ocenił(a) film na 4
tadzimierz_filmweb

albo palą

ocenił(a) film na 2
tadzimierz_filmweb

Film jest najzwyklejszym horrorem. Po filmie przeczytałem książkę, książka ma 40 stron, jest naprawdę spoko, jest to przyjemny horror, a w tym filmie ta książka jest losowo przedłużona do półtora godziny filmu co jest dla mnie absurdem?? baaaardzo mi się film nie podobał

ocenił(a) film na 10
tadzimierz_filmweb

Dude it's just a grass

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones