Słowa nie opisują mej euforii. To coś więcej niż film. Przeżycie warte każdej złotówki i sekundy nudnego jak postać kelnerki Beth w tym majstersztyku. Lecz inspirują mnie wszystkie inne postacie. Jest tu mentor, Mistrz Xin, który w swym zachowaniu i w sposobie życia przypomina mistrza Yode. Nie ta klasa, lecz widać w postaci zielonego mistrza wiele inspiracji mistrzem Pandy. W tym dziele występuje też Pan Polarny. Klasa sama w sobie. Oddaje role drugiego nauczyciela wprost idealnie. Ciekawy zabieg z pomyleniem głównego protagonisty z tą osobą. Śmiech nie ustawał, podczas oglądania tych scen. Znajduje się tu też Teddy Piorun. Każda akcja z nim, wzbudza we mnie przerażenie. Postać bardzo dobra, a aktor powinien otrzymać Oscara bez dyskusji. Więc czas na postać głównego bohatera. Nic nie opisuje tego śmiałka. Włosy stają mi dęba, a rytm serca przyśpiesza jak melodia pieśni grającej podczas sceny przy pralkach. Niewiarygodny heros jest z tej małej, pokornej, spokojnej, posiadającej lwie serce i rycerską duszę. Rola Raula Schlossera łamie wszelkie ramy i jest przepustką do ścieżek o których marzą wszyscy młodzi oraz gniewni aktorzy. Na pewno wiele osób może inspirować się tym gagatkiem. Pan Panda to jednak niezły ciamajda i żartowniś. Te cechy nie powinny być według mnie utożsamiane z herosem. Naprawdę nie wiem co jeszcze mogę opisać postać tego czcigodnego kozaka. To wszystko co chciałem powiedzieć o tym arcydziele. Ten tytuł odmienił mój żywot i mam nadzieję, że odmieni o wiele więcej bytów.