PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=123933}

Walka żywiołów

The Squid and the Whale
6,9 7 400
ocen
6,9 10 1 7400
7,5 20
ocen krytyków
Walka żywiołów
powrót do forum filmu Walka żywiołów

Ojciec – były pisarz, po pertubacjach z agentem nie może niczego wydać. Nauczyciel. Matka – kura domowa, pod wpływem męża zaczyna z powodzeniem pisać (jej tekst ląduje w NYT). Starszy syn – gra na gitarze, czyta, we wszystkim słucha ojca. Młodszy syn lubi piwo i chce być instruktorem tennisa. Film zaczyna się w momencie, gdy rodzice postanawiają się rozejść.

Ten film to całkowicie oryginalny film, powstały na dokonaniach Wesa Andersona, Woody’ego Allena, Kevina Smitha i chęci skopania dupy „American Beauty”. Film, w którym nie wiadomo czego jest więcej: tragedii, emocji czy jaj. Nie ma tu jakiejś konkretnej fabuły, to raczej zbiór krótki epizodów trwających po 2-3 minuty ułożonych chronologicznie, które układają się na fragment historii rodziny. Początek od biedy tu jest, ale zakończenia już brakuje. Film się urywa w momencie, kiedy kilka wątków pozostaje zamkniętych, ale cała historia nadal jest otwarta. Strasznie to wkurwia. Bo film jest cholernie dobry. A tu po 70 minutach ciach.

Realni bohaterowie to jedna z zalet. Syn nie potrzebuje powodu – jeśli ojciec mówi, to tak jest. Nie ważne, czy chodzi o przeczytanie lektury szkolnej, czy zerwanie z dziewczyną dla innej. Przeciwieństwem jest tu młodszy syn, który chce być instruktorem tennisa, czego odradza mu papa na zasadzie „bo tak”. Buntuje się przeciw temu, a jedynym wyjściem z sytuacji jest matka... Tylko co dalej?

W jednej ze scen młody siedzi w bibliotece. Zauważa jakąś laskę, idzie między półki i wali konia, rękę wycierając o grzbiety książek. Grając z ojcem w ping-ponga przeklina ilekroć zepsuje a na końcu rzuca w ojca paletką. Starszy siedzi obok laski na łóżku i schyla się, chcąc chyba pocałować ją w kolano. Ona: „Czy ty...?” a on się wystarszył, podniósł łeb i rozwalił dziewczynie nos. Gdy ojciec się dowiedział, że jego starszy syn zagrał piosenkę Floydów na koncercie twierdząc, że to jego autorksa piosenka, powiedział: „wykonał własną interpretację”.

O, i jeszcze o muzyce – jest świetna. Oprócz „Hey You” (leci też w wersji akustycznej, przyspieszonej) jest mnóstwo innych brzmień, świetnie dopełniając obraz, i których dobrze się słucha.
I taka dziwna errata – ojciec taki znawca, a „Hey You” nie poznał i dał się w konia zrobić.:/

Świetna i mądra zabawa. Trzeba zobaczyć!


8+/10.

_Garret_Reza_

Z brak zakończenia tylko 7/10. Baumbach to nowy Allen!

ocenił(a) film na 9
_Garret_Reza_

Ojciec jak ojciec, ale żeby na sali pełnej ludzi nie znalazł by się ktoś kto nie zna tej piosenki Pink Floydów?

Poza tym znakomity film.

Redox

Jedna się znalazł - Lili. ;)

ocenił(a) film na 7
_Garret_Reza_

Całkiem klimatyczny i sprytnie zrobiony film, ale mam jeden zarzut: brak zakończenia jest upierdliwy i przeszkadzał mi w zachwycaniu się do końca.
Poza tym świetne role Danielsa, Eisenberga i Laury Linney i dobra reżyseria.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones