Zachecony przez zone obejrzalem film pt. Walkiria w rezyserii Bryan Singera tworcy swietnych Podejrzanych oraz mrocznego Ucznia diabla, jednej z najlepszych ekranicacji prozy Stephena Kinga. Pozniej Singer wzial sie za duze produkcje, mniej - Superman. Powrot lub bardziej udane - seria X-men. Walkiria jest wlasnie taka duza produkcja filmowa.
Zrobiona pod amerykanskiego mlodego widza, z opatrzonym, mydlkowatym Tom Cruisem w glownej roli. Film zrobiony dosc solidnie od strony filmowej, ale nie zachwyca. Akcja nie porusza widza. Oglada sie to wszystko z duzym dystansem, bez wiekszego zaangazowania. Razila mnie tez mala dbalosc o szczegoly glownie fatalne odtworzenie kwatery Hitlera w Wilczym Szancu.
Lepiej mozna bylo tez wykorzystac potencjal aktorow grajacych w tym filmie, zwlaszcza Kenneth Branagha, ktory znika w srodku filmu i pojawia sie dopiero na jego koncu w krotkiej sekwencji.
W sumie mozna zobaczyc, ale duzego wrazenia ten obraz nie robi.