Piękna podróż sentymentalna do czasów dzieciństwa. Wydaje mi się, że każdy kto zdawał maturę w połowie lat 90-tych musiał mieć takich kolegów i koleżanki jak dziewczyny z tego girlsbandu. Akcja filmu co prawda rozgrywa się współcześnie, ale mi od razu wracają wspomnienia z tamtych lat. Ja tutaj widzę kserokopię tego co sam oglądałem w podstawówce i LO.
Dokładnie tak jak piszesz. Film doskonale pokazuje czym był punk, ten stan umysłu, młodzieńczego zacietrzewienia i bezkompromisowości. Dla mnie to nie tylko to co oglądałem w liceum, ale czego sam byłem częścią.
"Film doskonale pokazuje czym był punk". buahahahahhahhaa. Proponuje obejrzec Sid i Nancy.
Oglądałem "Sid i Nancy" - bardzo dobry, niestety nijak ma się do mojego punkowego doświadczenia. Może dlatego iż czas mej młodocianej rebelii przypadł właśnie na lata 90-te, bardziej bliski jest mi film Moodysona.