Bzdurna i pozbawiona w gruncie rzeczy sensu fabuła została tu nakręcona bardzo sprawnie. Neurochirurg stworzył (za co? kiedy?) maszynę, którą trzyma w posiadłości na obrzeżach miasta. Chciałby zbadać mózg psychopaty. Nadarz się sposobność i testuje maszynę. Rzecz w tym, że maszyna zamienia ich ciałami/duszami. Więc jak niby chciałby badać umysł psychopaty, skoro jedyne co osiągnął, to przeniósł się do jego ciała? Wokół całej zamiany w ogóle pojawia się kilka irracjonalnych zachowań. Ale potem robi się całkiem fajnie, bo nie brakuje klimatu i napięcia. Dobrze się to oglądało, ale jeśli ktoś oczekuje sensownego i realistycznego thrillera, to niech się za to nie zabiera :)
Mnie dało do myślenia tutaj, że ta zamiana to nie tak na fest 100% transfuzja chyba, bo niektóre zachowania stanowią raczej sumę doświadczeń obu tożsamości. Albo, tropem Jekyll&Hyde, mamy tutaj szybkie przejścia pomiędzy.