Aktorka do tego filmu musiała przytyć az...18 kg w ciągu 7 tygodni. Toni wypowiadała się że całymi dniami i nocami jadła i że czuła się jak rozdarta ropucha.
Hehe i też tak wyglądała ;P, ale jakby nie patrzeć zagrała poprostu świetnie!!! Rola zahukanej, zakompleksionej dziewczyny, której zachowanie było naprawde irytujące, wydaje mi się najlepszą z ról Toni Collette. Co by tu dużo mówić - film z poczuciem humoru ("lachociągi" ;DDD) i dużą dozą refleksji jak dla mnie :)