[please Daga, please - chciałaś, to masz :> ]

Na początku zaznaczę, że NIESTETY nie przeczytałam do tej pory książek, co mam zamiar nadrobić. Jak dla mnie to najlepsza część trylogii. Więzień Labiryntu z 2014 był bardzo fajnym i na swój sposób "mrocznym" filmem (widzimy i słyszymy labirynt, nie wiemy co się tam dzieje ale wszyscy twierdzą, że kto utknie tam na noc nigdy nie wróci). Dreszczyk emocji jak najbardziej na plus. Druga część była dla mnie lekkim zawodem (niektóre momenty strasznie się dłużyły), choć historia i tak zachęcała do oglądania dalej, nie wspominając o bohaterach, z którymi człowiek zdążył się już zżyć. Natomiast trzecia część okazała się dynamiczna i naprawdę porządnie nakręcona (choć jednocześnie najbardziej przygnębiająca :( ). Śmierć Newta była dla mnie ciosem - miałam nadzieję, że uda mu się wylizać w ostatniej chwili dzięki Thomasowi a tu pozostał taki żal. Fajnym elementem zaskoczenia był Gally. Przyznam, że pomimo przykrych wydarzeń z końca 1 części nawet ucieszyłam się, że przeżył. Wprowadził też trochę zabawnych momentów, więc nie było mowy o naciąganiu fabuły. Muzyka, fabuła, efekty... w sumie osobiście nie mam do czego się przyczepić. Nie jest to film na miarę HP czy WP ale kurcze mam ogromną ochotę pójść na to drugi raz.

8/10