PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=740444}

Więzień labiryntu: Lek na śmierć

Maze Runner: The Death Cure
6,6 65 130
ocen
6,6 10 1 65130
4,5 4
oceny krytyków
Więzień labiryntu: Lek na śmierć
powrót do forum filmu Więzień labiryntu: Lek na śmierć

Czekałam na film w sumie od premiery " Prób Ognia". W czasie oczekiwania przeczytałam książki, które okazały się fenomenalne, więc podczas następnych seansów nie odbyło się bez wytykania błędów. Jednak mimo kilku zmian " Lek na śmierć' to bardzo dobry film.
Na początku wspomnę o kilku irytujących rzeczach, żeby potem mówić o samych plusach. Po pierwsze Janson - taki terminator, z tym że zawsze pokonywały go zamknięte drzwi. Zawsze mnie bawiło, że zostaje przechytrzony przez tak naprawdę bandę dzieciaków.
Na mój gust za dużo szczęścia mieli bohaterzy, a podciągnięcie tego autobusu( jak i wcześniej wagonu) było zbyt efekciarskie.
W kwestii technicznej bardzo dopracowany, a aktorstwo było na wysokim poziomie. Podobały mi się ujęcia i operacja kamerą. Momenty komediowe nie były nachalnie wciśnięte, z wyczuciem, nieprzesadzone( powrót do drugiej części z środkowym palcem Thomasa czy scena w windzie- bezcenna). Element zaskoczenia jakim było pojawienie się Gally'ego wywołało na sali odgłosy zdziwienia( no cóż, jak ktoś czytał ,to mógł się nacieszyć satysfakcją, że wiedział to wcześniej).
Przywódca ruchu oporu, do którego należał Gally był jak najbardziej na plus. O ile mnie pamięć nie myli, w książce był taki poparzeniec, jednak on mówił 'Kos zjadł mi nos' i nie miał chyba jakiejś ważnej roli. Stąd też cieszy mnie ten obrót spraw.
Oczywiście teraz przejdę do najbardziej wyczekiwanej przeze mnie sceny, a mianowicie śmierci Newta. Mimo łez jakie wylałam, cieszę się, że ten wątek nie został pominięty. Słynne "Please Tommy, please" według mnie pojawiło się lekko za wcześnie. Bardzo podobało mi się pokazanie Newta chorego i już szalonego. Serce łamało mi się jak pokazywano jego twarz i nieustanne błagania Thomasa, aby ten go zabił. Scena, w której walczą jak najbardziej na plus( Newt, który traci rozum i nie dokońca pamięta Thomasa). Szkoda, że zginął od noża, w dodatku sam sobie to robiąc.
Niesamowicie smutne było to, że chwile po śmierci Newta, Thomas dowiaduje się, że tak naprawdę miał szansę go uratować.
W końcowych scenach bałam się, że nie zabiją Teresy, jednak twórcy postanowili trzymać się książki i jednak pozbawić ją życia. Nieco inaczej, ale miała takie same intencje - uratować Thomasa. Podobało mi się, że widać było jak ona jest rozdarta - z jednej strony lojalność wobec przyjaciół, a z drugiej uratowanie ludzkości.
Lekko inaczej zrobienie 'Bezpiecznej przystanii' też na plus. No i oczywiście nie mogłabym nie wspomnieć listu od Newta, którego nie pamiętam przez łzy.
Jedynie zabrakło mi wspomnienia, że wirus Pożogi został rozprzestrzeniony przez wojsko - sami ludzie skazali się na zagładę. Wiem, że tego dowiadujemy się w prequelu, ale i tak ciekawa była by taka scena, w której bohaterowie dowiadują się prawdy.
Na napisach końcowych nie mogłam się pozbierać, że to koniec. Rozbiło mnie emocjonalnie.
Szczerze mówiąc zaczęłam się zastanawiać, co ja bym zrobiła na ich miejscu. Skłoniło mnie to do wielu refleksji o świecie, o tym że niedługo może i nam zdarzyć się coś podobnego. Przez te kilka aspektów nie mogłabym ocenić niżej tego filmu.
Wielkie pokłony dla reżysera, twórców, aktorów - odwaliliście kawał dobrej roboty.

ocenił(a) film na 9
Julia2406

Zgadzam się, dobrze, że nie pominięto śmierci Newta ale jak mówisz, szkoda że nożem i że te słowa zostały wypowiedziane tak wcześnie. Ale co jak co, końcowy list to dla mnie porażka. Najbardziej zabrakło mi w nim jakiegoś "Dziekuję Tommy" ale no, kwestia gustu. Po jego śmierci czekałam cały czas aż [w końcu] Teresa zginie.. Spodobała mi się też śmierć Avy, również łezka poleciała.
Co do ich "szczęścia" to fakt, mieli go odrobinkę za dużo ale no, jakby ich złapali to by musieli uciec, jakby musieli uciec to mieliby jeszcze więcej szczęścia a to by już pewnie było o wiele bardziej przesadzone.
Humor był genialny i w windzie i w pozostałych odsłonach, wielki plus.
Warto było czekać.

NiedoWiArka

A ja właśnie uważam, że to genialne jak zakończyli wątek Newta, coś niesamowitego. Końcówka z listem rozłożyła mnie na łopatki, jak cała jego śmierć. Paczka chusteczek zużyta od razu. Akcja w filmie od początku do końca, bałam się tego filmu ale jest chole*nie dobry!

ocenił(a) film na 8
Julia2406

Swoją drogą ciekawe, czy zekranizują prequel. ; )

ocenił(a) film na 8
Finey

Ja właśnie uważam inaczej. Że śmierć Newta na filmie nie była konieczna, a już napewno nie w taki sposób. Miał szansę go uratować i dowiaduje się o tym, jak jeszcze jak żył. No i ocalił Brendę wcześniej, więc już w ogóle powinien wiedzieć, że mógł go uratować... Wydaje mi się to trochę niespójne. :( trochę się załamałam, że czekali z tym serum na sam koniec, podobno Newt dla Thomasa to najlepszy przyjaciel..... List mnie bardziej rozwalił. :< Teresy nie żałuję.

Ettarie

Dokładnie o tym samym pomyślałam oglądając film. Nie mówiąc o tym, że po co dreszcz torturował tych wszystkich ludzi poszukując szczepionki? Albo krew się nadawała, albo nie. Jakoś krew Thomasa się nadawała bez zbędnych tortur. Wiem, że to na podstawie książki, ale sam pomysł jest durny. Rozumiem lairynt, aby ich wzmocnic, ale już przy samym pobieraniu krwi to nie zdawało egzaminu, o czym dobitnie świadczą przypadki Minho oraz Thomasa. Prędzej znaleźliby lek,gdyby naklonili ludzi do badań, zamiast ich torturowali.

lia_13

Może chodziło o to, żeby właśnie stosować przemoc. W sytuacjach ekstremalnych,a taka była pożoga odzywają się w ludziach instynkty. Wtedy do głosu dochodzi prawdziwa natura człowieka. I może właśnie to tak miało być, na tym polegać miał cały paradoks, że lekarstwo było tak naprawdę cały czas pod ręką, w osobie Thomasa. Jednakże Dreszcz wolał skrzywdzić i torturowac niewinnych ludzi pod pretekstem odnalezienia leku. Chcieli stworzyć własną rzeczywistość, w której to oni mogli decydować o czyimś życiu bądź śmierci. Tortury miały tak naprawdę pokazać całą ich potęgę. Chaos, który powstał na Ziemi, zapoczątkowany przez wojsko, tak naprawdę mógł zostać szybko zniszczony. Wystarczyła odpowiednia krew. Po co w takim razie te tortury, znęcanie się psychiczne, ekstremalne wyzwania? Może komuś zależało na takim obrocie sytuacji. W filmie zostały ukazany dwie natury ludzkie: dobra i ta niszczycielska.

ocenił(a) film na 8
Julia2406

Czy jest gdzieś mowa o tym, że w serum trzeba oddzielić grupy krwi odseparować itp? ( w filmie) bo nie pamiętam........

Julia2406

Jeśli Thomas wiedział, że jego krew może uleczać innych to nie mógł wziąć sobie kilku ampułek na wszelki wypadek? Poza tym Winston zginął to czemu Newt był zdziwiony, że może zachorować? A co do Gallego z przebitym płucem byłoby mu bardzo ciężko, ale cóż.

ocenił(a) film na 8
jeykey1543

W którym momencie Newt był zdziwiony, że może zachorować? Nie przypominam sobie tego. Wręcz właśnie jakby mało go to ruszyło. Co do Thomasa to się zgadzam, ciężkie miał myślenie... Skoro uratował Brendę to mógł się skapnąć, o co w tym chodzi... Tak mu zależało na swoim najlepszym przyjacielu, że aż zabrakło mu czasu na serum :/ trochę to..... dziwne. Nie? Nie lubię jak ktoś ginie, a ma 70 % szans na przeżycie.

ocenił(a) film na 8
Ettarie

A Gally wracając po nich oddał serum Brendzie -.- gdzie tu logika?

ocenił(a) film na 8
Ettarie

Z Thomasa zrobili strasznego debila i tyle

Ettarie

Newt był zaskoczony, że jako nieodpornego umieścili go w labiryncie. Ostatecznie jednak faktycznie, mało go to obeszło. Pewnie dlatego, że nie wiedział, iż lek był w zasięgu ręki.

ocenił(a) film na 4
lia_13

Gzie tu sens i logika? Skoro Thomas miał wrodzoną odporność, to nie zrobili wczesniej testów jego krwi??!! Zwłaszcza, że dosyć długo sam pracował w laboratorium. Jesli to labirynt tak na niego wpłynął, wtedy to Newt byłby odporny, bo siedział w labiryncie dłużej.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones