dlaczego nie radzisz?

Bo lepiej przeczytać, by więcej wiedzieć?

Ja wiem, że gdybym uprzednio nie przeczytała książki to nie czułabym tego klimatu "Wichrowych wzgórz". Film jest pokazany oczywiście skrótowo, nie każdy oglądający pewnie pojmie istotę takiej miłości jak ta Heathcliffa i Catherine. Książka pozwala się w to wczuć, zrozumieć.
No i przecież książka zawsze będzie lepsza od filmu, polecam :)

wg mnie to jedyny film , który naprawdę dorównuje książce . Najpierw widziałam film, potem przeczytałam książkę , i uważam że są naprawdę podobne, film nawet lepszy (książka troszkę... przeciąga wg mnie, ale i tak wspaniała) .
Sama fabuła jest ... po prostu genialna .

ja też najpierw obejrzałam a potem przeczytałam (po angielsku, i fragmentarycznie po hiszpańsku, tak z ciekawości),
a potem jeszcze wiele razy oglądałam :-)

wedlug mnie lepiej wlasnie zrobic jedno albo drugie, mi juz film, az tak bardzo sie nie podobal po przeczytaniu ksiazki.

Też mi się bardzo podobała ta wersja,chyba najbardziej ze wszystkich.Binoche i Fiennes genialni w swych rolach.
Książkę przeczytałam po obejrzeniu filmu i muszę przyznać,że adaptacja filmowa naprawdę dorównuje książce.Wspaniała książka i film.

Masz bardzo niskie wymagania o.O

A co Ty możesz wiedzieć na temat moich wymagań?
Krytykiem filmowym nie jestem.Film mi się podobał i tyle.

Nie chodzi o sam film, chodzi o Twoje porównanie go do książki - skoro Wg Ciebie dorównuje książkę i nie dostrzegasz rażących rozbieżności, które wiele zmieniają w ogólnym odbiorze, to znaczy, że nie masz dużych oczekiwań co do ekranizacji powieści :-)

Nie zgadzam się. Adaptacja filmowa nie jest aż tak podobna, żeby to zachwalac.
Najbardziej uwiera mnie to że pozmieniano kolejnośc choroby i porodu Cathy. A najbardziej brakuje mi sceny opisanej w książce kiedy to pięknego wiosennego dnia dochodzi do "ostatniego" spotkania Heatcliffa i Cathy. Zaraz potem bohaterka rodzi i umiera nie odzyskawszy już świadomości.
Brakuje mi również tego, że nie pokazano relacji Heatcliff-Hindley a ich nienawiśc była istotna. Z filmu też fałszywie można odczytac, że Hindley'a obchodził los Haretona gdy tymczasem miał go gdzieś. Był pijakiem tęskniącym za żoną.

Zgadzam się, ale mimo tych niedociągnięć film i tak jest naprawdę dobry, jednak dla czytelników takie rzeczy są bardzo istotne :]

W filmie jest bardzo dużo takich zmian. Są to zmiany rażące, gdyż nie pokazują CHARAKTERÓW postaci ani ich wzajemnych stosunków. Dla mnie takie rzeczy są istotne. Pominięcie ich zmienia całkowicie sens powieści.

Myślę ], że gdybym najpierw obejrzała film to bardziej by mi się podobał... Dużo całkiem zbędnych zmian - wprowadzono sporo nowych, w sumie nic nie wnoszących elementów, kosztem wielu istotnych scenek (szczegóły i drobnostki, a jednak...Czy to naprawdę taki problem zamienić powóz na czarnego kuca jaki był w powieści). Film niejasny, nie bardzo wiadomo o co chodzi.
Pomijam kompletnie fakt, że oni tam mieli po kilkanaście lat... Nawet Nelly miała 22 lata gdy przeniosła się do DG, w filmie dałabym jej +30, tak samo z Cyganem. Katarzyna filmowa zamiast być krnąbrna i rozpuszczona, tutaj jest sympatyczna i urocza. To na