Mam takie same odczucia. Po pewnym czasie po prostu wyłączyłam film i musiałam ochłonąć, żeby jakoś się przemęczyć i obejrzeć do końca.

Mi się również bardzo podobał Heathcliff Timothy'ego Daltona z 1970 roku => http://myheathcliff.webs.com/heathcliff14-1.PNG

Ratunku! Od dawna chciałam zobaczyć Wichrowe Wzgorza, mam ostatni dzien ferii wiec akurat. Zrzucilam sobie film, zrobilam herbatke , jestem juz na 71 minucie filmu i....olsnilo mnie ze to nie ta wersja!:O chcialam ta z Binoche, szczerze mowiac nawet nie wiedzialam ze jest inna , a nie skapłam sie odrazu bo pomyslalam ze w dalszych losach juz jako dorosli pojawia sie Binoche i Fiennes, cos mi nie pasowalo ale mysle sobie ze czego to juz w tych filmach nie robia i ogladalam dalej.. Tylko co ja mam teraz robic?!
Czy obejrzec to do konca , zostala jeszcze godzina , ale z tego co czytam komentarze to to jakies dno jest, a jakbym teraz miala ogladac wersje z 1992 to bede juz wiedziec co i jak...
Takie problemy a chcialam tylko sobie fajny film obejrzec :(

wyłącz! i ściagnij wersje z 1992 !!!

To nie jest ekranizacja. Film to nie książka.

NIe, nie i jeszcze raz nie. To w ogóle nie to. Spłycony wątek podejścia otoczenia do Heathcliffa psrowadozny głownie do rasizmu, przesadnie eksponowana seksualność dzieci (jakeiś lizanie ran, przyciskanie dziewczynki do ziemi - skąd pani reżyser bierze takie pomysły??), w ogóle odmłodzenie bohaterów i przesunięcie akcji głownie do okresu ich dziecińśtwa, usunięcie właściwie całkowite postaci Nelly....Nie. Zdecydowanie nie.

Dokładnie. Jestem bardzo zniesmaczona tą ekranizacją.
I baaaardzo mi się zabrakło w tym filmie tego, jak Heathcliff tworzył w ramach zemsty swoje miejsce, jak zniszczył psychicznie tego małego chłopca. Zero pokazanych emocji jakie towarzyszyły książce.
Okropne.
Najbardziej w tym filmie podobał mi się utwór zwiastujący koniec.

Myślałam, że nie wytrzymam tego filmu. Właśnie skończyłam go oglądać...... Z ciężkim bólem mi to przyszło, coś strasznego.

Okropna wersja. Z trudem przebrnęłam. Średnie aktorstwo, pominięcie wielu wątków i jescze ten okropny sposób kręcenia, od którego w głowie mi się kręciło. I zgadzam się z tobą, Ralph Fiennes dla mnie pozostanie jedynym słusznym Heatcliffem.

ej, ale wiesz że w oryginale heathcliff miał ciemną karnację? i dlatego był parobkiem? wooow, ale no tak, najleprzy ralph fiennes, bo jest takim super aktorem i znasz go z harego potera. oglądanie filmów 10/10

filmu nie miałam okazji zobaczyć, więc o nim się nie wypowiadam, ale w książce Heathcliif ma ciemną karnację. jest wyzywany od cygana niejednokrotnie. ogólnie całkiem możliwe, że mógł mieć on czarną skórę, są takie interpretacje i z palca nikt ich nie wyssał także nie jest to żadne "nieporozumienie" :)