Jak dla mnie film o czarownicy która otumania księdza, leczy matkę, podaje ciężkie dragi rodzinie a na końcu idzie z całą wsią albo na grzyby, albo na śmierć, albo szukać wiatru w polu. Miałem ocenić 1/10 ale daję szansę debiutantce. Niestety dźwięk leży i kwiczy, dialogów nie słychać z muzyką też tragedia, a to akurat dla mnie niewybaczalne bo kocham dobrą muzykę w filmie (chocby w polskim kinie mistrz Lorenc). Rada na przyszłość: to że się upchnie w filmie prawie wszystkie możliwe gatunki i tyle symboli, że mózg dymi nie znaczy, że film od razu stanie się czymś ponad. Umiaru życzę, umiaru