A po jego śmierci nikt nie wspomniała o nim ani sława. To trochę smutne, bo jak dla mnie wydawał się najlepszym z wszystkich bohaterów. Swietne było to, jak Ann na niego krzyczała, a on po wszystkim powiedział coś w stylu: "cholera, liścik jest mokry."
Ann potraktowała go zbyt oschle!
Co do całego filmu to miałam wrażenie, ze gdzieś już go widziałam. Młoda Ann była taka świeża. Uważam, że świetny dobór aktorki.
Może mój komentarz jest trochę popaprany, niespójny ale cholera no- żal mi buddy'ego!