jako Buddyego, przy nim Harrison wypada bledziutko. Świetnie spisała się też córka Meryl Streep; Clarie od dawna uważam za dobrą aktorkę i w tym filmie mnie też nie zawiodła. Co do całości, hmm? mam mieszane uczucia, niby myślę o nim a to oznacza, że w jakiś sposób mnie poruszył, ale czegoś mi w nim zabrakło. W sumie polecam, bo obejrzenia jest wart.