Dlaczego w tym filmie musi być tyle fikcji?Dlaczego jedna z największych śpieczek musiała tak cierpieć po utracie głosu?
Kochana Matyldko, jak zwykle spotykamy się na forum filmu, który nie wiele osób oglądnęło/oceniło. Co do fikcji, nie wiem, nie znam zbyt dobrze życiorysu Callas. Sam film natomiast uważam za naprawdę dobry, Fanny Ardant stworzyła przejmującą kreację, Jeremy Irons, oczywiście, spisał się również świetnie. Rewelacyjnie się ten obraz ogląda; nie jest to też typowa laurka biograficzna. Polecam ten film zarówno miłośnikom Callas jak i laikom muzycznym - naprawdę warto!
A co właściwie jest fikcją, a co nie? Denerwuje mnie, że w filmie, który wydaje się być biograficzny nie wszystko jest prawdą, na dodatek nie wiem co...
Początkowo odnosiłem wrażenie, że mało jest samej Callas w filmie o Callas, potem to się zmieniło. Szczególnie wciągnęło mnie to, jak wczuwała się w swoją rolę Carmen, jak starała się nią wiernie być.
Że się wtrącę........ :)
Polecam Alfonso Signorini "Zbyt dumna, zbyt krucha". Przy czytaniu obowiązkowo sopran Callas w tle.....
Śpiewała sopranem dramatycznym, jej zycie to dramat, dzieciństwo dramat, miłość dramat, ciąża dramat......
Zawsze kiedy Jej słucham czuję to,co czuła Ona. Niesamowite.
Każdy film - oprócz dokumentalnych - jest fikcją. Od tego są książkowe biografie, żeby sprawdzić co i jak. Ten film nie jest reportażem, tylko dramatem.
O jakim nadmiarze fikcji wspomina @Matyldka? Cierpienie, o którym pisze, trafia się wszystkim, którzy nie są przygotowani na gasnącą popularność i zapomnienie wielbicieli. C'est la vie.
O ile dobrze zapamiętałem tekst z informacji zamieszczonej przed listą płac, obraz powstał na podstawie wieloletniej znajomości i przyjaźni Callas z Zeffirellim.