Główna bohaterka nie jest porywająca. Ani z wyglądu, ani z zachowania, z niczego. Nie ma w niej
nic intrygującego, co by sprawiało, że chce się oglądać dalej. A mogłaby,bo w końcu przez
półtorej godziny oglądamy tylko ją i R. Tak jakby większa ilość postaci była zbyt trudna do
udźwignięcia przez potencjalnych widzów. Strasznie się ciągnie, nie ma żadnej akcji, jest
przewidywalny. Mam wrażenie, że zrobiony na siłę. Były filmy o wampirach, wilkołakach, więc
dowalmy zombie. Trochę nie wyszło (chyba, że wzorem był dla nich Zmierzch). Tak samo jak
usilne wynajdowanie w nich ludzkich uczuć i zachowań. Porównanie bohaterów do Romea (bo
tak się pewnie nazywa R) i Julii? So romantic .__.
Krótko mówiąc- film można sobie odpuścić. Dupy nie urywa, chyba, że jesteś fanką Zmierzchu, to
prawdopodobnie będziesz zachwycona :)