W filmie nie podobało mi sie że zmienili tyle wątków, aktorzy też niekoniecznie dobrze dobrani, chodzi mi tu
np. o M, w książce był przedstawiony w wieku przybliżonym do R a tutaj gra go facet po 40-stce, ojciec Julie
nie kończy źle czytaj nie umiera. W ogóle film nie ma takiego klimatu jak książka, a zakończenie takie
cukierkowe i żyli długo i szczęśliwie.