Dziecko,komunizmu nigdy nie było w Polsce,to raz.Dwa, film powstał na początku lat osiemdziesiątych a koniec ustroju socjalistycznego w tym kraju ogłosiła w państwowej telewizji pewna aktorka ,tyle że w 1989 roku .I ta rzeczywistość w tamtych latach wcale nie była zgrzebna ani szara.Zgrzebna, to jest teraz dla głodujących emerytów,którzy pracowali po czterdzieści i więcej lat, a szara,o pardon kolorowa ,jest dla tych co teraz zbierają mieniące się kolorami puszki po piwie,bo z emerytury albo renty im na chlebuś nie starcza.I co to pokolenie styropianowców wywalczyło?Że z prawie 17 republiki ZSRR staliśmy się kondominium Watykanu?Czyli zamienił Bolek sierp i młot na krzyżyk.Jedni mieli "żyrafę" a teraz inni mają "zamach smoleński",historia lubi się powtarzać,tylko że dla głupców nie ma litości.Stąd trafne przysłowie:"Mądry Polak po szkodzie!"

Czytam komentarz sprzed 5 lat - i ciekaw jestem co powiesz o obecnej sytuacji? Myślę, że to przerosło nawet Bareję. Choćby wziąć średnio rozgarniętego na ministra oświaty, wybitnie elokwentnego na ministra kultury oraz niezwykle sprawiedliwego ministra sprawiedliwości... Oraz mamy premiera, który nic nie może oraz prymasa, który też jest całkowicie zablokowany przez rządowo-toruńsko-łagiewnicką mafię

he he dobre :) a film to klasa !

Quasi komunizm był w Polsce. Owszem, z domieszką socjalizmu, ale prawdziwy socjalizm nigdy nie doprowadziłby do bankructwa państwa. Przykładem Państwa socjalistycznego jest Szwecja przed masową emigracją.
I tak, w Polsce było szaro. Szare budynki, szare ulice, szara rzeczywistość, z której dramatem nie byliśmy do końca obeznani. Ludzie byli dla siebie milsi, ponieważ społeczeństwo dzieliło się na mniejszość bezwzględnie trzymającą władzę i większość, która nie miała prawa głosu.