PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=7274}

Wielkie manewry

Les grandes manoeuvres
6,6 344
oceny
6,6 10 1 344
Wielkie manewry
powrót do forum filmu Wielkie manewry

Celująca w mundurowe romanse końca ery belle epoque kolejna z serii zręcznie wyreżyserowanych komedii "społecznych" od tego reżysera. Na tle reszty jego filmów wyróżnia ją kolor (pierwszy raz u Claira, całkiem zgrabne wejście) i swego rodzaju wytworność.
Zrobiony klasycznie według starej dobrej szkoły.

Może nawet zbyt klasycznie jak na swoje lata. Niedługo po nim Truffant i spółka zaczęli bić mocno w Claira jako starego dziadzia który zatrzymał się w latach 30-tych i nie ma już nic ciekawego do zaoferowania.
W sumie nie dziwię się im, trochę ciężko pojąć że ten film znajduje się w filmografii człowieka który nakręcił Antrakt.


Nie jest to film zły, ale nie wybija się na wśród tłumu jako niebywale śmieszny, niezrównanie romantyczny, zręczny komentarz społeczny, a już na pewno nie jako nowatorski.


Jednak w jednej z jego nowszych, odrestaurowanych wersji (nie dawna premiera na TVP Kultura) jest coś wyszczególniającego chociaż na pewno nie zgodnego z zamysłem Claira. [DUŻY spoiler końcówki poniżej]

ocenił(a) film na 7
Konto_na_filmw

SPOILER
Końcówka filmu: Armand przejeżdża wśród konnych przez ulice na tytułowe "wielkie manewry". Spogląda w okno wybranki (umówione jest że jeśli jest otwarte to może liczyć jeszcze na jakieś szanse u Marie)
Widzi je zamknięte. Smutny zwiesza głowę. Zbliżenie na okno: Ona także spogląda w jego stronę. Napis FIN - koniec. Rozumiemy że nie zejdą się, chociaż będą cierpieć z miłości. Istnieje co prawda cień szansy że może kiedyś ten tego, ale powoli zbliżająca się I wojna światowa raczej nie napawa optymizmem.

WTEM: Widzimy znowu scenę parady. Armand z nadzieją szuka jej okna. Oddycha z ulgą - tym razem jest otwarte na oścież. Kamera powoli wjeżdża przez otwarte okno. Widzimy Marie śpiącą w łóżku (o tej godzinie? nie żegna go?).
Do pokoju wchodzi służąca. Sięga po rękę Marii - błyskawicznie cofa się, po czym z krzykiem ledwo słyszalnym wśród wrzawy wymarszu wybiega z pokoju. Ta ręka musiała być już naprawdę zimna - ona wcale nie śpi. Napis FIN - koniec.



Widzieliśmy właśnie alternatywne zakończenie wmontowane do filmu razem z tym finalnym. Mamy do czynienia więc z naprawdę rzadko spotykanym chwytem - podwójnym zakończeniem. Nie z fałszywym zakończeniem, tylko z dwoma równoważnymi zakończeniami.
W takim wypadku spodziewamy się że będą to dobre i złe końcówki, ale dostajemy zakończenia złe i jeszcze gorsze.

Widz możne stwierdzić "ot, ciekawostka" i na tym poprzestać albo też drążyć pytaniami: po co? dlaczego?
I tu wyłania się ciekawa refleksja: Psychologia postaci i ich otoczenie jest nie tylko utrudnieniem na drodze to szczęścia. One wręcz gwarantują brak "happy endu". Wchodzimy ładnie w determinizm społeczny.

Aż chce się powiedzieć brawo Clair. Tyle że to nie jego zasługa. To robota kogoś kto po latach stwierdził "wmontujmy alternatywne zakończenie żeby nikt nie musiał go szukać samemu".
Trochę mi to przypomina Melies'a kręcącego ruch uliczny. Zwykłe zacięcie się kamery dało narodziny "magii".

Chyba na tym właśnie polega ta magia kina. Wydaje się że coś powstaje bez powodu, bez potrzeby, robione całkowicie przypadkowo i bezsensownie. A jednak czasem z tego czegoś może wyniknąć całkiem sporo...

ocenił(a) film na 7
Konto_na_filmw

Ciekawy zabieg, faktycznie, choć oba zakończenia smutne.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones