"Steven Stayner wyłożył na produkcję filmu 30 tys. dolarów. Nie zobaczył osobiście sukcesów filmu - zginął w wypadku motocyklowym, niedługo po premierze, w wieku 24 lat. " Matko...jakie życie czasem jest do d..., a my narzekamy na pierdoły :/ Wstrząsnęła mną ta informacja :( Nie wiedziałam, że ten człowiek nie żyje.