PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=841602}

Wiking

The Northman
6,7 43 975
ocen
6,7 10 1 43975
6,6 51
ocen krytyków
Wiking
powrót do forum filmu Wiking

Audiowizualnie Wiking stoi na bardzo wysokim poziomie - co do tego ciężko mieć jakieś wątpliwości. Fajnie budujący klimat grading kolorystyczny, kapitalne, dudniąco-hipnotyzujące motywy muzyczne. Do tego mamy świetne zdjęcia, bardzo dobre charakteryzacje i stojącą na dość wysokim poziomie grę aktorską (Dafoe kradnący każdą scenę i intrygująco niejednoznaczny Bang). Jednym zdaniem, pod kątem artystycznym to naprawdę udane dzieło.

Fabuła, jak mówił klasyk, jaka jest każdy widzi - prosta jak konstrukcja cepa opowieść o zemście i zmaganiu człowieka z mitycznym (tutaj dosłownie) przeznaczeniem. Nie jest to złe samo w sobie - proste historie podane w odpowiedni sposób potrafią tworzyć niezapomniane doznania.

Wiele osób porównuje ten film do Diuny - i tego typu zestawienia są dla mnie w pełni zrozumiałe, pomimo że z obu filmów wychodziłem z zupełnie innym wrażeniem. To, co czyni z Wikinga znacznie mniej przyjemne doznanie, jest przede wszystkim tempo przedstawienia historii. Film, jak na opowieść którą snuje, jest o co najmniej godzinę zbyt długi. O ile po Diunie miałem wrażenie (książki nie czytałem), że niektóre aspekty fabuły zostały podane w zbytnim skrócie, a sama końcówka pozostawia człowieka raczej z rozczarowaniem: "Co, już koniec?! Przecież teraz się rozkręciło!", tak tutaj po seansie odczuwałem ulgę, wynikającą ze zmęczenia materiałem przedstawionym. Co ciekawe, zastanawiając się nad filmem już post factum, doszedłem do wniosku, że w gruncie rzeczy całkiem sporo się w nim działo. Rzadko kiedy można powiedzieć to o produkcji, która długimi momentami tak nuży. Wydaje mi się, że problemem są tutaj poszczególne sceny, które są po prostu zbyt przeciągane: zbliżenia na twarze, nawijanie makaronu na uszy podczas niektórych dialogów, niejednokrotnie, niebezpiecznie zakrawające o autoparodię epatowanie brutalnością (sama w sobie brutalność do tej historii pasuje, to kwestia bardziej feelingu w jej ukazaniu), czy wreszcie rozciągane do granic możliwości sceny, w których któryś z bohaterów idzie/skrada się/jeździ konno. Wszystko to spowodowało, że chociaż nie zaliczam się do, jak mniemam, większości widzów, którzy spodziewali się stojącego na dobrym poziomie fabularnym akcyjniaka w świecie Wikingów (ba! wielkim fanem akcyjniaków raczej nie jestem), a raczej dzieła mrocznego, ciężkiego i ambitnego, to wielokrotnie podczas seansu patrzyłem w kierunku zegarka czy rozglądałem się po sali kinowej.

Posypując solą tą ranę, dodam jeszcze na koniec, że niezbyt podobał mi się sposób ukazania wątków "mitologicznych" - mam świadomość, że film powstał na kanwie mitu właśnie, jednak znacznie lepsze wrażenie robiły na mniej podobne momenty w serialu autorstwa Hirsta - gdzie wszystko rozgrywało się na cienkiej granicy pomiędzy czymś nadnaturalnym, a tylko wyobrażonym przez bohaterów.

Koniec końców, chociaż nie żałuję, że wybrałem się do kina na Wikinga, to jednak film pozostawił mnie ze sporym rozczarowaniem - zarówno w oparciu o zwiastuny, jak i wiele entuzjastycznych recenzji, pochodzących z cenionych przeze mnie źródeł, spodziewałem się zostać oczarowanym gęstym, pełnym niepokoju i emocji klimatem, a tuż po wciągnięciu, zostałem przez niego przerzuty niczym trawa przez leniwie pasącą się krowę i nie pomogło nawet to, że łąka była pięknie położona, a ptaki pięknie śpiewały.

ocenił(a) film na 8
Thompston

"Wiele osób porównuje ten film do Diuny - i tego typu zestawienia są dla mnie w pełni zrozumiałe, pomimo że z obu filmów wychodziłem z zupełnie innym wrażeniem."

A widzisz to jest nas dwóch. Tyle że ja niemal rzygałem nową Diuną.

Ładne ale puste w treści zdjęcia pustyni, co jakiś czas wielki statek, lub wielki robal. Nie są nawet w stanie zasugerować nam gorąca - bohaterowie muszą to powiedzieć.
Nie zagrać, POWIEDZIEĆ!
Aktorstwo niewiarygodnie wręcz miałkie w stylu tu macie gwiazdora który wygłosi banały i mądre powiedzonka jak pain is the mind killer/may the force be with you/we will always have paris/there's no place like home.
A fabuła to wisienka na torcie: nudna mieszanka klisz i schematów bez żadnego rozwinięcia, przetworzenia, twistu, czegokolwiek! W dodatku nie doprowadzona do końca, całość była pilotem uniwersum kinowo/serialowego.
Może gdyby film nie poświęcał całej godziny na pokazywanie pustyni i statków w rytm muzycznych efektów dźwiękowych (bo dzieło Zimmera trudno mi nazwać pełnoprawną muzyką filmową) dałby radę dojść do jakiejkolwiek konkluzji.

Nawet sceny akcji nie odrywają nas na chwilę od całej reszty bo są jednakowo nieciekawe i pozbawione akcji jak tylko się da.



Zdaję sobie sprawę że w swojej opinii jestem w mniejszości, przejrzałem analizy, film widziałem dwukrotnie (po co mi to było?), ale już raczej nic nie skłoni mnie do zmiany zdania.



Jeśli chodzi o Wikinga to tak jak Diuna jest on filmem specyficznym jednak ja to widzę tak:

- lepsza prosta, oparta na schemacie historia niż pół historii przepakowanej setką klisz i archetypów bez ładu i składu
- lepsze nieco teatralne podejście do prowadzenia aktorów i dialogów niż nijakie aktorstwo wygłaszające klasyczne hollywoodzkie dyrdymały
- lepszy film który może celowo chciał nas odrobinę zmęczyć od filmu który z całą pewnością chciał sztucznie wywołać niedosyt abyśmy wybrali się na kolejny odcinek serii.


Oczywiście szanuję twoją opinię, nie jest to atak na ciebie, bardziej narzekanie na Diunę.

ocenił(a) film na 7
Konto_na_filmw

przykro mi jak płasko i powierzchownie odebrałeś spektakl jakim jest nowa Diuna... być może to kwestia wrażliwości.
mnie ona zachwyciła na wielu poziomach a poziom artyzmu tak pochłonął, że nie zwróciłem uwagi na powolne sączenie się sfery fabularnej

ocenił(a) film na 8
HaRdBucK

No mi też jest przykro też się chciałem pozachwycać. Gdybym nie widział takich filmów jak Odyseja kosmiczna i Lawrence z Arabii to jest szansa że odebrał bym ją inaczej. Diuna próbuje być jak te dwa filmy jednocześnie wraz z drobną domieszką ze Star Warsów co daje okropne rezultaty.

Villeneuve tylko rzuca - lub nawet wyłącznie napomina - o motywach zawartych w tamtych filmach nie bardzo rozumiejąc do czego one niby są - i to tyle jego roboty pod względem historii. Tu macie kolonializm, tu zdradzony książę z odległej galaktyki, tu się pozachwycam statkami, tu jakaś polityka, tu napomknę o ekologii, tu wrzucę 'metafizyczny' epizod z przyprawą, tutaj są kosmiczni czarodzieje.

Zdjęcia są przedłużeniem tego sposobu myślenia - z artystycznym zacięciem, ale nikłe w treści. A jeśli porównać:
- spacerek Chalameta z matką po pustyni w czystych plastikowych ubrankach do przeprawy przez piaski z Lawrence'a;
- albo statki z zawodzącym podkładem Zimmera do baletu w rytm Straussa w Odysei;
- a już tym bardziej nie wyraźność po nawdychaniu się melanżu do przekroczenia nieskończoności w 2001
to operatorka wydaje się wręcz nijaka. A przykłady można mnożyć i mnożyć.

Także jak dla mnie wolne tempo jest jednym z najmniejszych problemów Diuny (chociaż nie nazwałbym 1.5 godzinnej ekspozycji opartej głównie na "powiemy ci to wprost w dialogach" jedynie drobnym mankamentem w strukturze filmu).

Dla mnie to Diuna jest piękną wydmuszką bo tak usilnie udaje głęboką i ważną.

ocenił(a) film na 5
Konto_na_filmw

Podobnie mam z Diuna, piękna ale pusta. Bladerunner pozostaje nr 1 w filmografii Villeneuve, a życzę mu sukcesow oraz jeszcze lepszego filmu :)

ocenił(a) film na 8
Michal_89a

No jak dla mnie scena w Blade Runner kiedy wielka holograficzna kobieta - reklama pochyla się nad Goslingiem połyka całą Diunę w całości.
Więc Villeneuve coś tam jednak umie. Może potrzeba mu trochę Deankinsa do pomocy, nie wiem.

Z jego filmów widziałem jeszcze tylko Sicario (świetnie zrealizowany) i Nowy początek (bez zachwytu, chociaż dalej lepszy od Diuny) także nie chce wydawać od razu sądu o całokształcie jego twórczości.

ocenił(a) film na 4
Konto_na_filmw

podobne odczucia po Diunie

ocenił(a) film na 8
HaRdBucK

Zresztą nie sadze żeby odbiór Diuny zależał od wrażliwości. Od niej zależą bardziej np. filmy drogi takie jak Nomadland (nie lubię) , Walkabout (kocham) albo filmy Wima Wendesa np. Alicja w miastach (wielbię).

ocenił(a) film na 6
Konto_na_filmw

Odnosnie Diuny pelna zgoda,tez ja tak odebralem.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones