Nie przepuszczę żadnej szansy aby obejrzeć "Wilka morskiego" a widziałem go już mnóstwo razy. Nie rozumiem, czemu nikt nie napisał przede mną jakiegoś peanu pochwalnego na temat morza, diabolicznego kapitana powtarzającego za Miltonem "LEPIEJ BYĆ PANEM W PIEKLE NIŻ SŁÓGĄ W NIEBIE" i niedoświadczonego jeńca Humpreya. Jest jeszcze na statku inna postać wzbudzająca moją sympatię jednak wcześnie umierająca. To dr.Picard. Alkoholik będący w pewnym stopniu sumieniem Larsena i kiedy tego sumienia zaczyna brakować a kapitan jest już wyniszczony przez chorobę dochodzi do tragedii. Trzeb to zobaczyć i przeczytać Londona.