Żaden film nie wywarł na mnie takiego wrażenia jak "Wilk morski". Chodziłem chyba wtedy do 4 klasy podstawówki i trzeba było kilku dni żeby przestał mi sie śnić po nocach Charles Bronson!
Bardzo fajna rola Bronsona. Sceny, kiedy zaczynał tracić wzrok i ta potęgująca atmosferę muzyczka przyprawiały ciary na plecach :) Niby grał tutaj kapitana sadystę, ale w scenie, gdzie wyrzucają kucharza za burtę i rekin odgryza mu nogę czuć w głosie Larsena, że to "nie miało tak być".
Ode mnie 8/10.