Co ty chcesz? :D Ruscy chcieli dobrze przecież :P

Zwróć uwagę, jaki to jest plagiat...
Powiem tylko, że, jak to ktoś powiedział już w recenzji (i potwierdzam to, bo film już widziałem.) fabularnie (choć nie tylko.) jest to kopia Króla Lwa, zamieniono jedynie gatunki zwierząt, to i owo dodano, ale spojlerować już nie będę, choć nie wiem, czy to oglądałeś...

Zacznijmy od tego, że Król Lew jest plagiatem Hamleta.
Pod jakim względem WWOS jest kopią Króla Lwa? Poza podobną skałą nie ma mocnych podobieństw. Że jest walka o władzę? W co 10 filmie czy animacji takowa jest. Nie pamiętam również, by Simba zmienił się w antylopę, dołączył z tego powodu do stada antylop i zaczął jeść trawę.

Motyw przemiany mógł (choć nie musiał.) zostać zapożyczony z Nowych Szat Króla.
A jeśli chodzi o Króla Lwa i podobieństwa do WWOS.
W obu mamy śmierć ojca bohatera i uzurpatora który przejmuję władzę, ucieczkę głównego bohatera,
następnie jego nową przyjaźń z roślinożercami (tam - Timonem i Pumbą, tutaj - z owcami.), powrót i zwycięstwo.
Porównanie
Szary - Simba
Bianka- Nala
Ragir (albo podobnie, może pisze to źle) - Skaza
Owce - Timon i Pumba.
Proszę wziąć pod uwagę jedno - wydarzenie z Króla Lwa jako pierwsze przyszły mi na myśl po obejrzeniu tego filmu.
Ponieważ nie znam w zasadzie innych bajek z podobnym motywem, to uznałem, że rosyjscy twórcy czerpali właśnie z filmu Disneya, mogłem jednak nie wziąć pod uwagę, że jest znacznie powszechniejszy motyw w filmach.

Mnie akurat przemiana skojarzyła się z "Moim bratem niedźwiedziem".
Ragir nie przejął władzy, wcale jej nie miał. Dopiero miało to nastąpić na następny dzień, kiedy złożono by w ofierze owcę (rodzaj inicjacji).
Timon i Pumba to wszystkożercy, ale najczęściej jedzą białko owadów i larw.
Król Lew zupełnie mi nie przyszedł do głowy, bo osobiście nie widzę podobieństw (już raczej do Króla Lwa 2, gdzie rolę Szarego przejął Kovu). Bardziej skojarzyło mi się to z filmem "Avatar": zmiana ciała, poznanie zwyczajów innej rasy i walka o obronę tej rasy, "zdrada" i odrzucenie przez obie, siłą i walecznością udowodnienie swojej wartości. Niestety teraz trudno o oryginalny film.

Przypominam: Król Lew utknął mi po prostu w pamięci i stąd skojarzenie, chociaż, teraz pojmuję, może to jest odrobinę naciągane.
I rzeczywiście, wymienione przez Ciebię filmy również wykazują pewne podobieństwa.
PS - Król Lew, choć czerpiący z Hamleta nie jest plagiatem, ponieważ o plagiacie jest mowa wtedy, gdy prawa autorskie obowiązują, tymczasem Shakespeare zmarł przeszło 400 lat temu.

Z definicją racja. Zgadzała się tylko w połowie - Disney zekranizował Hamleta, zmieniając ludzi na zwierzęta.

Po prostu adaptacja ze zwierzętami zamiast ludzi, pomysł dosyć częsty...

Lepiej im wychodziły animacje przed latami 90-tymi a nie współcześnie