Jest pełnia księżyca, jest wilkołak, są damy w opresji, mężni panowie, jest też tytułowa kobieta-wampir. Może nawet ładna, może i uwodzicielska. Niestety wszystko rozwleczone, smętne i nienaostrzone jak kły tej pseudo-wampirzycy. Jedynie finałowa walka głównych bohaterów na cmentarnej jaskini (?), skąpanej w bieli i błękitach, robi pozytywne wrażenie. Film na jeden gryz.