Za każdy razem, kiedy oglądam ten film nie potrafię powstrzymać łez.
Historia Willa - kibica Liverpoolu jest mocno wyidealizowana, ale właśnie to w tym filmie jest
piękne. W banalny sposób pokazuje nam, że marzenia się spełniają, kiedy do nich dążymy i nie
odpuszczamy.
Dla mnie - kibicki Liverpoolu, produkcja jest niesamowita, a postać chłopca godna pochwały.
Wydaje mi się, że film nigdy mi się nie znudzi. Miło powspominać 25 maj 2005, wspaniałego
Dudka i świetny skład, dzięki któremu zdobyliśmy upragnione trofeum.
YNWA!